„Marsjanin" to superprodukcja Ridleya Scotta z Mattem Damonem roli głównej. Bohater trafia na Marsa, gdzie musi sam przetrwać, mieszkając w charakterystycznych białych, sferycznych namiotach. Filmowe kopuły są dziełem podszczecińskiej firmy Freedomes. Nie bez powodu – jeżeli doszłoby do kolonizacji Marsa – to być może z użyciem takich właśnie namiotów.
Pod Budapesztem i w Jordanii
– Na potrzeby filmu stworzyliśmy dwie konstrukcje – mówi Rafał Gawiński z Freedomes. – Każda składała się z dwóch sekcji – okrągłej konstrukcji pełniącej funkcję laboratorium oraz podłużnego modułu, w którym znajdowały się prycze uczestników ekspedycji na Marsa.
Pierwsza konstrukcja została zbudowana w studiu filmowym pod Budapesztem, gdzie kręcono większość scen przedstawiających jej wnętrze. Druga stanęła w dolinie Wadi Rum w Jordanii, która skutecznie imitowała powierzchnię Marsa. – Druga lokalizacja sprawiała pewne problemy z uwagi na temperaturę sięgająca 40 stopni Celsjusza i faktu, że ciężarówki przewożące ciężkie elementy konstrukcji zakopywały się w piasku – opowiada Gawiński. – Na szczęście z pomocą przyszła amerykańska baza wojskowa znajdująca się w pobliżu, której sprzęt bez problemu radził sobie w takich warunkach.
Zgodnie z scenariuszem filmu jedna z tych konstrukcji została wysadzona w powietrze. Wybór producentów filmu nie był przypadkowy. Andy Weir, autor książki, na podstawie której powstał „Marsjanin", opisał bazę marsjańską, wykorzystując właśnie ideę kopuły geodezyjnej. To rozwiązanie doskonale znane w inżynierii. Namioty sferyczne są wydajną konstrukcją – jeżeli chodzi o stosunek materiałów zastosowanych w produkcji do powierzchni po montażu. Dzięki konstrukcji, gdzie ciężar rozkładany jest równomiernie na wszystkich przęsłach, jest również jedną z bezpieczniejszych. Stąd naukowcy największych światowych agencji kosmicznych już ocenili, że do kolonizacji planet nadają się kopuły geodezyjne – takie właśnie jak produkuje Freedoms.