Chociaż monitoring miejski obejmuje coraz więcej ulic i parkingów, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa, to wciąż jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże. Pod tym względem stolica od lat zajmuje pierwsze miejsce w kraju, wyprzedzając inne duże miasta. Złodzieje polują tu na portfele, opróżniając je z gotówki czy kart kredytowych, ale również częściej niż gdzie indziej interesują ich cudze samochody.
Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że średnie zagrożenie kradzieżami w Polsce w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi 449 – co oznacza, że średnio tyle osób pada ofiarą tego przestępstwa (w 2014 r.). Jednak w stolicy okradanych jest 795 osób na 100 tys. Bezpieczniej jest na Mazowszu (ale bez stolicy), gdzie wskaźnik ten sięga poniżej 300 osób.
Jaka w praktyce jest skala tego rodzaju przestępczości?
W stolicy w ubiegłym roku zostało zgłoszonych policji ponad 15 tys. kradzieży różnych przedmiotów – od portfeli przez telefony komórkowe, rowery, bagaże, a na samochodach kończąc. Do tego dochodzi półtora raza więcej drobnych kradzieży, uznanych za wykroczenia.
Złodzieje najbardziej upodobali sobie Śródmieście, korzystając z tego, że potencjalnych ofiar – mieszkańców, ale i przyjezdnych, jest tu najwięcej (w 2015 r. doszło tu do 3,3 tys. kradzieży). Zaraz potem – Pragę-Południe i Wolę.