Złodzieje polują na samochody w stolicy

Jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże, w tym samochodów. Giną głównie auta japońskie.

Aktualizacja: 24.02.2016 19:56 Publikacja: 23.02.2016 16:00

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus

Foto: AFP, Jacques Demarthon

Chociaż monitoring miejski obejmuje coraz więcej ulic i parkingów, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa, to wciąż jednym z głównych zagrożeń w Warszawie są kradzieże. Pod tym względem stolica od lat zajmuje pierwsze miejsce w kraju, wyprzedzając inne duże miasta. Złodzieje polują tu na portfele, opróżniając je z gotówki czy kart kredytowych, ale również częściej niż gdzie indziej interesują ich cudze samochody.

Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że średnie zagrożenie kradzieżami w Polsce w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi 449 – co oznacza, że średnio tyle osób pada ofiarą tego przestępstwa (w 2014 r.). Jednak w stolicy okradanych jest 795 osób na 100 tys. Bezpieczniej jest na Mazowszu (ale bez stolicy), gdzie wskaźnik ten sięga poniżej 300 osób.

Jaka w praktyce jest skala tego rodzaju przestępczości?

W stolicy w ubiegłym roku zostało zgłoszonych policji ponad 15 tys. kradzieży różnych przedmiotów – od portfeli przez telefony komórkowe, rowery, bagaże, a na samochodach kończąc. Do tego dochodzi półtora raza więcej drobnych kradzieży, uznanych za wykroczenia.

Złodzieje najbardziej upodobali sobie Śródmieście, korzystając z tego, że potencjalnych ofiar – mieszkańców, ale i przyjezdnych, jest tu najwięcej (w 2015 r. doszło tu do 3,3 tys. kradzieży). Zaraz potem – Pragę-Południe i Wolę.

Z kolei najspokojniej pod tym względem było w Rembertowie, gdzie w zeszłym roku miało miejsce tylko 120 takich przestępstw, i w Wesołej, gdzie było ich o dziesięć więcej.

Specjalność Pragi i Woli

Na mapie kraju stolica wiedzie prym także pod względem kradzieży samochodów – w ubiegłym roku zginęło ich tu ok. 2,2 tys. ( w kraju – 13,4 tys.).

Znikały głównie na Pradze- -Południe, Woli i Białołęce. Z kolei najmniej niespodzianek spotkało kierowców parkujących auta w Rembertowie i w Wesołej.

– Sprawcy w stolicy najczęściej kradną samochody marek japońskich, w tym toyoty, mazdy i hondy. Zgłoszenia ich dotyczące stanowią połowę wszystkich, jakie notujemy – mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Jak podkreśla, przestępczość w tej kategorii w ciągu ostatnich 15 lat spadła w stolicy o 80 proc. – W 2000 r. kradzieże aut były plagą, ginęło ich kilkanaście tysięcy rocznie – zaznacza.

Spadek to głównie efekt działań policjantów z „samochodówki", czyli wyspecjalizowanego wydziału do walki z tego rodzaju przestępczością. Ale i solidniejszych zabezpieczeń w samochodach.

– Nasze analizy wskazują, że obecnie najwięcej samochodów kradzionych jest z ulicy, po zeskanowaniu kluczyków lub z wykorzystaniem urządzenia do otwierania pojazdów. Poza tym po kradzieży kluczyków, np. w sklepie czy restauracji – mówi Magdalena Kowalewska, naczelnik wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Stołecznej Policji.

Złodzieje stosują też metody na tzw. śpiocha i nocą z domu zabierają zostawione np. w przedpokoju kluczyki lub wykorzystują niefrasobliwość kierowców, którzy otwierają bramę i zostawiają uruchomiony silnik. A kiedy kierowca nie zamknie korka wlewu paliwa, wykręcają go i na podstawie zamka dorabiają kluczyk.

Złodziei interesują marki luksusowe: Land Rover, Land Cruiser, Jaguar i Lexus, ale nie gardzą autami starszymi i średniej kasy – kradną je na części lub legalizują, wyposażając w fałszywe dokumenty. Policjanci rozbijają całe szajki trudniące się kradzieżami, likwidują dziuple, ale stawiają też na prewencję i uczulają, czego unikać.

Inne nieprawidłowości

Zagrożeń w stolicy jest jednak więcej. W zeszłym roku straż miejska przyjęła blisko 460 tys. zgłoszeń o nieprawidłowościach.

– Najwięcej, bo ponad połowę naszych interwencji, dotyczyło ruchu drogowego, w tym nieprawidłowego parkowania na chodnikach, w bramach czy innych zakazanych miejscach – mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej w Warszawie. Takich zgłoszeń od czterech lat przybywa, w ubiegłym było ich o jedną piątą więcej.

Z kolei rzadziej w stolicy jest zakłócany porządek. – W ciągu ostatnich czterech lat spadek sięgnął 40 proc. – zaznacza Monika Niżniak.

Generalnie w stolicy i na Mazowszu, tak jak w kraju, przestępczość spada.

W walce z nią nieoceniony jest miejski monitoring, który obejmuje coraz więcej obszarów. Łącznie w Warszawie jest ok. 9 tys. kamer, z czego ponad połowa w miejskich autobusach. Najczęściej dzięki nim są rejestrowane bójki, kradzieże i wypadki drogowe oraz chuligańskie wybryki i przypadki dewastacji mienia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, g.zawadka@rp.pl

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego