Stacjonuje pan w bazie sił powietrznych na Krzesinach?
Wojskowy Zespół Sportowy stacjonuje w centrum miasta, ale podlegamy pod bazę Poznań-Krzesiny.
Czyli nie lata pan na co dzień polskimi F-16?
Ciężko by było nawet usiąść za sterami, bardzo mało ludzi w Polsce ma takie umiejętności. Nie każdy w wojskach lotniczych jest pilotem, powiedziałbym nawet, że większość nie jest. Ale do obsługi samolotów i całej bazy potrzeba wielu ludzi. To tak, jak w każdej innej firmie – nie każdy może być od razu głównym menedżerem.
Co pan tam robi?
Pełnię zadania wartownicze.
Jakie są proporcje pomiędzy sportem a wojskiem?
Wszystko zależy od planów startowych. Oprócz „cywilnych" igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata są też igrzyska i mistrzostwa wojskowe. Maratończyków można wykorzystać także w biegach przełajowych, startach na bieżni... Dużo zadań sportowych przed nami, ale nikt nie narzeka, trzeba połączyć obie rzeczy – dobrze reprezentować kraj i być dobrze wyszkolonym żołnierzem.
W 2010 roku zdobył pan tytuł wojskowego mistrza świata w maratonie. Było z kim się ścigać?
Może nie ma tam wielu olimpijczyków, ale zdarzają się bardzo dobrzy zawodnicy – znaczna część czołówki polskiego maratonu to wojskowi, jest więc z kim rywalizować.
Po zakończeniu kariery chce pan zostać w wojsku. Nie w bieganiu, jako trener?
Mam nadzieję, że nie będę musiał podejmować tej decyzji w najbliższym czasie. Teraz droga wojskowa jest dla mnie najważniejsza, ale nie mówię „nie", jeśli chodzi o sport.
Przebiega pan tygodniowo 160–170 km. Czy maraton jest dla każdego?
Oczywiście, że dla każdego. Bieganie to najprostsza i najtańsza forma ruchu, nie trzeba specjalnych obiektów, sprzęt jest tani. Bieg angażuje wiele partii mięśni, serce, układ oddechowy, naczyniowy... same plusy. Wszystko zależy od dobrego podejścia.
Znajduje pan przyjemność podczas biegu?
W moim bieganiu nie ma przyjemności, tylko dwie godziny walki i kalkulacji. Satysfakcja przychodzi na mecie. Ale amatorski bieg w grupie, z rozmowami, może być przyjemny. Nie zawsze musi być tylko krew, pot i łzy.