Monitorują ruch kołowy w gigantycznych metropoliach, latem patrolują plaże i kąpieliska; policja posługuje się nimi do odnajdywania porzuconych lub skradzionych aut, firmy kurierskie zaczynają wykorzystywać drony do doręczania przesyłek w miejsca trudno dostępne. Dronów używają ornitolodzy do podpatrywania czapli i żurawi.
Do monitorowania naszej wschodniej granicy, od obwodu kaliningradzkiego po Bieszczady, polska Straż Graniczna zakupiła za 6 mln zł cztery drony, które trafią do jednostek nadbużańskiego oddziału – są wyposażone w systemy optoelektroniczne umożliwiające obserwację o każdej porze dnia i przy każdej pogodzie, także w termowizji.
Dziś nikt już nie rozważa kwestii, czy drony są, czy nie są użyteczne ani nawet do czego mogą służyć. Dziś rozprawia się o nich tak jak o nowych, kolejno wchodzących na rynek modelach samochodów: które są najsprawniejsze, najbardziej niezawodne, najtańsze, najdroższe.
Dlatego studenci wszystkich liczących się politechnik na świecie i w Polsce fascynują się dronami i próbują je budować. W Poznaniu – z dobrym skutkiem.
SAE Aero Design to międzynarodowe zawody dla studentów w Kalifornii. Odbyły się 22–24 kwietnia. Wystartował w nich zespół AKL Aero Design Poznań z Politechniki Poznańskiej.