Większość lokalnych władz nie ma środków, narzędzi i kadr, aby aktywnie pozyskiwać inwestorów. Często brakuje im też kompetencji językowych. Jednocześnie samorządowi województwa brakuje pełnej bazy aktualnych terenów inwestycyjnych, które znajdują się w poszczególnych gminach. Dlatego część zapytań ze strony np. Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych trafia w próżnię.
Inwestor z pilotem
Z inicjatywy lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego powstał więc program „Biznes Lubelskie". Jego celem jest stworzenie skoordynowanego systemu wspomagania eksporterów i inwestorów w regionie. System opiera się na centralizacji działań na poziomie wojewódzkim i współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego oraz instytucjami otoczenia biznesu.
– Zakres trójstronnej współpracy obejmuje szkolenie kadr w jednostkach samorządu terytorialnego, wspólną strategię promocji gospodarczej, opracowanie formatek i bazy ofert inwestycyjnych z całego regionu, profesjonalną obsługę inwestorów i organizację misji gospodarczych – wylicza Mariusz Rudzki, kierownik oddziału promocji handlu i inwestycji lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Całość działań koordynuje niemal 20-osobowy zespół Centrum Obsługi Inwestora „Biznes Lubelskie" działający w Urzędzie Marszałkowskim, złożony ze specjalistów poszczególnych branż, rynków zagranicznych, znający kilka języków obcych. Dzięki temu inwestor w jednym miejscu może otrzymać m.in. informacje o dostępnych terenach inwestycyjnych, specjalnych strefach ekonomicznych, ulgach i zachętach podatkowych, możliwościach dofinansowania inwestycji z UE, zasobach ludzkich w województwie, wynagrodzeniach i nieruchomościach. A przy okazji wizyty potencjalnego inwestora w regionie członkowie zespołu pełnią funkcje pilotów inwestycyjnych.
– Pilotami są osoby odpowiadające za określone branże. Jeśli pojawia się inwestor z zagranicy, pilot inwestycyjny ma go odebrać z lotniska, pokazać w terenie konkretne nieruchomości, które mogą go zainteresować, udzielić niezbędnych informacji oraz być w nim stałym kontakcie telefonicznym i e-mailowym – mówi Mariusz Rudzki.