Z takiego założenia wyszli autorzy inicjatywy Cyfrowi Wynalazcy, dlatego zorganizowali w Szczecinie warsztaty dla dzieci. Tematy przyciągają: „Stwórz swojego własnego bohatera w 3D", „Misja na Marsa", „Zbuduj inteligentny samochód". Innymi słowy: programowanie, elektronika i robotyka dla najmłodszych.
Sześć lat to dolna granica, dzieci w tym wieku mogą wziąć udział w zajęciach marsjańskich, podczas których wypada zbudować rakietę albo łazik z elektronicznych klocków (elementami takich zestawów są zasilacze, włączniki, czujniki, silniki).
Kolejne zajęcia przewidziano dla nieco starszych: ośmiolatki mogą drukować superbohaterów w 3D, a dziesięcioletni inżynierowie – uczestniczyć w pracach nad inteligentnym miastem, czyli budować i programować urządzenia sterujące ruchem drogowym. Dla najstarszych – od lat 12 – zaplanowano budowę autonomicznego samochodu, czyli próbę stworzenia tego, nad czym pracują największe firmy na świecie.
– Warsztaty rozwijamy już prawie dwa lata, to rezultat połączenia mojego wykształcenia z zainteresowaniem drukiem 3D, wynik pracy grupy podobnych mi osób, a także nieoceniony wkład szczecińskich przedsiębiorców – mówi „Rzeczpospolitej" Sebastian Szczepański, współtwórca Cyfrowych Wynalazców. – Po ukończonych studiach pedagogicznych obserwowałem rynek warsztatów i innych atrakcji dla dzieci. Pomimo że na świecie technologie w służbie edukacji rozwijały się w zawrotnym tempie, ich obecność w Polsce była niszowa. Podobne zajęcia sprowadzały się przeważnie do warsztatów robotycznych z wykorzystaniem klocków Lego. Mimo że jestem fanem tej marki, można było odnieść wrażenie, że oferta jest monotonna i powielana przez kolejne firmy – dodaje.
Dzięki środkom unijnym Cyfrowi Wynalazcy uzyskali m.in. możliwość inwestycji w drukarkę 3D i zakupu wspomnianych wcześniej klocków LittleBits do nauki elektroniki dla najmłodszych. W efekcie powstał pierwszy model edukacyjny: sygnalizator drogowy, który można było podłączyć do komputera i włączać/wyłączać określone światła modelu. – Radość dzieci podczas pierwszego warsztatu była ogromna, w gruncie rzeczy nie robiły nic poza dobrą zabawą, a wiedzę z programowania zdobywały przy okazji. Jestem dumny, że wielu uczestników zmieniło wtedy postrzeganie komputera. Już nie medium dla portali społecznościowych, ale narzędzie do tworzenia – wspomina Szczepański.