– Przeżywamy spektakularny romans, który skończył się małżeństwem z Łodzią – powiedział Jan. A.P. Kaczmarek, laureat Oscara, dyrektor i pomysłodawca festiwalu. – Kiedy w Poznaniu zrobiło się mniej komfortowo, z radością przyjęliśmy zaproszenie Łodzi. Bo Łódź buduje się nie tylko w wymiarze fizycznym, metropolitarnym, ale mentalnym – świadomościowo. W niewielu polskich miastach spotkałem się z taką identyfikacją z własnym miastem. Ten łódzki kontekst jest dla nas bardzo ważny, bo miejsce ma gigantyczny wpływ na skalę festiwalu, zaś trud włożony w przygotowania – prowadzi do celu.
Jak podkreśla Jan A.P. Kaczmarek, na świecie są setki festiwali, ale sens zbudowania nowego jest wtedy, kiedy idzie się własną drogą.
– Tak jest w naszym przypadku – powiedział. – TransAtlantyk to festiwal filmów, muzyki, ale i idei. Nie mamy palm, nie mamy plaży, ale mamy frapującą treść. To sprawia, że wiele osób przyjeżdża do nas, żeby rozmawiać o tym, co ich trapi i nurtuje. Tym bardziej chciałem zwrócić uwagę na plakat autorstwa Tomasza Opasińskiego, dyrektora kreatywnego Netfixa, nawiązujący do centralnego wątku festiwalu, którym jest kwestia kryzysu imigranckiego oraz stanu Europy. Mury, niestety, znowu wróciły do naszej mentalności i musimy sobie z tym poradzić. Po to jest festiwal, żeby wszyscy widzowie, jedna i druga strona dyskusji, mogli przejść ewolucję swoich poglądów.
Kino, muzyka, idea
Po raz pierwszy Transatlantyk Festival współpracuje ze sponsorem tytularnym, jakim jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, a także ogłasza dwa ważne konkursy filmowe: Międzynarodowy Konkurs Transatlantyk oraz Konkurs Polskich Filmów Krótkometrażowych.
– Zarzucano nam, że mamy tylko Nagrodę Publiczności, a ponieważ Polacy lubią konkurować, zaś wyścig po nagrody dodaje emocji – postanowiliśmy otworzyć nowy konkurs – informuje Jan A.P. Kaczmarek. – W odzewie na pytanie Tomka Raczka, czy Transatlantyk to nie jest czasem filmową Arką, wymyśliłem nagrodę Złotej Arki, mając świadomość, że jedyną arką, która ma sens dziś, jest nasz umysł przechowujący ważne dla nas wartości i treści. Zaś akt komunikacji międzyludzkiej to jest fakt zbiorowej arki. Z tego zrobiła się nagroda Złotej Arki. Nowość konkursu polega na tym, że połączymy w nim fabuły i dokumenty. Zdecyduje waga treści, a nie sposób narracji. Drugi konkurs jest odzewem na to, że krótki metraż też może być różny, co dotyczy fabuły, dokumentu i animacji. Zobaczymy, czy ta koncepcja się obroni czy zrobi się galimatias.