Województwo pomorskie może się pochwalić najwyższym wśród regionów Unii Europejskiej tempem wzrostu liczby pracujących w latach 2006-15. W tym czasie zwiększyła się ona z 685,5 tys. do 995 tys.
To zresztą nie jedyny rekord Pomorza na rynku pracy. Rekordowa (tym razem w skali kraju) jest też liczba deficytowych zawodów w województwie. Na Pomorzu wykaz takich specjalności liczy aż 59 profesji. To najwięcej w Polsce i czterokrotnie powyżej krajowej średniej - wynika z raportu Barometr Zawodów 2016. Według jego danych, na Pomorzu najbardziej brakuje budowlańców (w tym dekarzy i blacharzy), spawaczy oraz kierowców ciężarówek, autobusów i TIR-ów.
Wśród deficytowych specjalności są też monterzy, pielęgniarki, inżynierowie budownictwa oraz informatycy poszukiwani przez szybko rosnący w Trójmieście sektor outsourcingu usług dla biznesu, w tym IT. - Pod względem stopy bezrobocia doszliśmy już do poziomu sprzed kryzysu z 2008 r., a tak dużej liczby ofert pracy jak obecnie nie mieliśmy od 2000 r. - twierdzi Tomasz Robaczewski, kierownik zespołu komunikacji społecznej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Gdańsku. Przypomina, że stopa bezrobocia w regionie zmniejszyła się w ub. roku niemal o jedną piątą. W kwietniu zmalała zaś do 8,7 proc. (o 2 pkt proc. w skali roku) i była sporo niższa od krajowej średniej.
Nic dziwnego, skoro w regionie stale przybywa ofert zatrudnienia. W ubiegłym roku pracodawcy zgłosili do powiatowych urzędów pracy ponad 87 tys. wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej, prawie o 28 proc. więcej niż rok wcześniej. W kwietniu br. w pomorskich PUP czekało zaś 10,3 tys. etatów, o 41 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Idziemy dobrą ścieżką – podkreślał wicemarszałek województwa pomorskiego Wiesław Byczkowski, przed oficjalnym otwarciem V Metropolitalnych Targów Pracy Pomorza, które zgromadziły ponad setkę wystawców (dla części nie starczyło miejsca).