Rz: Tylko Katowice i 19 miast na świecie zdobyły prestiżowy tytuł. Jak była do niego droga?
Marcin Krupa: Pomysł był konsekwencją starań Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Choć tytuł nie trafił do Katowic, to wyzwolił olbrzymi potencjał. Chcieliśmy obrać nowy cel, w który moglibyśmy zainwestować tę sumę pomysłów, idei, projektów, powstałych w głowach naszych mieszkańców, członków organizacji pozarządowych i pracowników instytucji kulturalnych. Eksperci oceniający aplikację wskazali nasze atuty i obszary, które powinniśmy udoskonalić. Infrastruktura kulturalna i pozostałe aspekty życia muzycznego miasta były naszą najmocniejszą stroną. Mamy bogate tradycje muzyczne, a powstająca wówczas siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia (NOSPR) rozbudzała wyobraźnię. Czuliśmy, że dołączenie do sieci Miast Kreatywnych UNESCO może być dla nas ogromną szansą.
A jaka była konkurencja i skąd przyszło wsparcie?
Praca nad aplikacją to długotrwały proces, podczas którego wyłoniono zespół ekspertów z Instytucji Kultury Katowice Miasto Ogrodów, odpowiedzialny za stworzenie programu Miasta Kreatywnego w dziedzinie muzyki. Mocną konkurencję stanowiło kilkanaście miast z całego świata. Wystarczy wspomnieć, że do sieci Miast Muzyki wraz z Katowicami wszedł Liverpool – miasto Beatlesów! Ale już na etapie tworzenia wniosku zapoczątkowaliśmy współpracę z miastami należącymi do sieci, m.in. z Bolonią i Sewillą. Dużym wsparciem był dla nas także Kraków, posiadający tytuł Miasta Literatury.
Kto przyznaje tytuł?