W programie Szczecin Music Fest są występy wielkich gwiazd

Szczecin Music Fest 2016 zaprasza w lipcu na występy Omary Portuondo, Diego El Cigala, Macy Gray i Buiki.

Publikacja: 16.06.2016 23:00

Foto: Wikipedia

Najbardziej utytułowaną gwiazdą festiwalu na szczecińskim Zamku będzie Omara Portuondo, której gościem specjalnym jest gitarowy mistrz flamenco Diego El Cigala.

Kubańska wokalistka koncertuje nieprzerwanie choć ma 85 lat. W jej kraju nic to zresztą nie znaczy, bo przecież kolega z estrady Compay Segundu w jej wieku palił w najlepsze cygara i dożył 93 lat.

Nie zmienia to faktu, że Omara jest ostatnią żyjącą kubańską gwiazdą przypomnianą przez film Wima Wendersa „Buena Vista Social Club" oraz album wyprodukowany przez gitarzystę Ry Coodera w 1996 roku.

Gwiazda odnaleziona

Omara, córka pierwszego w dziejach Kuby baseballisty, występującego w zagranicznej lidze, tak jak jej starsza siostra, zaczynała od tańca w słynnym hawańskim kabarecie Tropicana. Towarzyszyła też Rolado Espinosowi. Ale sławę przyniosło jej śpiewanie w najpopularniejszej żenskiej grupie wokalnej na Kubie -Las D'Aida. Wykonywała też solo jazz w miejscowych varietes i była założycielką wokalnego Cuarteto Las D'Aida. Specjalizowała się w tradycyjnych bolerach. Kiedy rozpoczynała solową karierę - do władzy doszedł Fidel Castro. Występowała wtedy na plantacjach cukru, zagrzewając rolników do większego wysiłku.

Wszyscy pamiętają koncerty artystki w Polsce z kolegami z Buena Visty, a mało kto wie o jej wcześniejszym przyjeździe do naszego kraju solo w latach 70 na Jazz Jamboree. Nie ma się co dziwić: światową karierę zrobiła dzięki Wendersowi i Cooderowi.

W zaułkach walącej się Hawany, socjalistycznej twierdzy Fidela Castro, Cooder odnalazł muzyczną oazę nagrań epoki dyktatora Batisty. Z inicjatywy oficyny World Circuit przez siedem dni w kubańskiej stolicy zebrali się weterani złotej ery kubańskiej muzyki. Niektórzy, za sprawą tego projektu, wrócili do muzykowania po latach przerwy, by niespodziewanie w podeszłym wieku zyskać światową sławę.

Śladem Coodera podążył do Hawany Wim Wenders. Zarejestrował sesję płytową i pamiętny koncert w nowojorskiej Carnegie Hall. Amerykanie i Europejczycy oszaleli. Kubańczycy mieli wątpliwości czy Buena Vista to zjawisko naturalne czy kwestia mody, a może komercyjny produkt kubańskich służb. Ale fanów na całym świecie mało to interesowało. Zakochali się w piosenkach retro. Przez niemal dwie dekady od premiery, krążek „Buena Vista Social Club" na stałe wszedł do kanonu współczesnej kultury, zaś muzyka kubańskich mistrzów rozbrzmiewa do dziś na całym świecie. Nagrodzony Grammy krążek kupiło niemal 10 milionów fanów. O tym spektakularnym sukcesie przypomniała zeszłoroczna płyta „Lost And Found". Przyniosła nieznane dotąd nagrania z sesji studyjnej z 1996 roku, dzięki której śmietanka kubańskich grajków podbiła świat.

A przecież Buena Vista nie może przesłonić wagi solowych dokonań Omary. Szczególne znaczenie ma „Flor De Amor", nagrane z muzykami brazylijskimi.

- Kubańczyków łączy z Brazylijczykami religia i przeszłość afrykańskich niewolników - mówiła po premierze Omara Portuondo. - Ale dla mnie najważniejsze było dobre samopoczucie, jakie miałam, grając z brazylijskim zespołem.

Również album „La Sitiera" był zupełnie inny od tych, które ukazały się wcześniej sygnowane tytułem filmu Wendersa. Wyróżniał się motyw „He perdido contigo" z repertuaru Marii Teresy Very, ulubionej pieśniarki Portuando.

Poza tym, Omara nagrywała także z Adalberto Alvarezem i Chucho Valdesem. Występowała na każdym kontynencie, ale specjalne znaczenie miał show na najważniejszym brytyjskim festiwalu Glastonbury. Teraz będzie można jej posłuchać na szczecińskim Zamku 11 lipca

Gigant neo-soul

Na finał imprezy 27 lipca wystąpi wielka gwiazda neo-soul, czyli Macy Gray. Jest wielka również dosłownie, bo ma koszykarski wzrost. Natapirowana fryzura afro i zakrywające pół twarzy okulary stanowią jej znak rozpoznawczy. Od początku jej kariery nie można było mieć wątpliwości, że objawiła się wielka sceniczna osobowość. Tym bardziej trudno było uwierzyć, że kiedyś rówieśnicy wyśmiewali ją, za ich zdaniem, śmieszny głosik. Nieśmiała nastolatka przez siedem lat uczyła się grać na fortepianie. Potem próbowała sił w szkole scenariuszowej. Anegdota mówi, że na życzenie kolegi napisała tekst do piosenki. Gdy przyjaciel nie zjawił się na nagraniu w studio, Macy zastąpiła go z rewelacyjnym skutkiem.

Jak wiele murzyńskich dziewcząt wyrastała w kulcie Jamesa Browna, Stevie Wondera i Arethy Franklin. Zafascynowana mistrzami współtworzyła jednak nową czarną muzykę. Wymieszała soul, hip hop, rap, disco i klubowe brzmienia, dodała elektroniczne aranżacje. Zaczynała jednak od występów z jazzowym zespołem w hotelach Los Angeles.

Jej debiutancka płyta „Oh How Life Is" (1999 r.)  z hitem „Do Something" i „I Try" rozeszła się w blisko 10 mln egzemplarzy. Fanów zachwyciły kameralne, pełne seksapilu, rozleniwiające motywy, świetnie sprawdzające się zarówno w dużych halach, jak i na imprezach. Gray nagrywała potem z Fatboy Slimem i Black Eyed Peas. Debiutowała też dużym ekranie w „Dniu próby" z Denzelem Washingtonem. Znana z absurdalnego poczucia humoru, wedle Amerykanów przynajmniej raz posunęła się za daleko, zmieniając podczas uroczystego występu słowa narodowego hymnu.

Płyta „The Id" była bardziej taneczna. Ton nadawały dynamiczne bluesowo-soulowe rytmy odwołujące się do lat 60., choć nie zabrakło zaśpiewanych charakterystycznym, nieco „zdartym" głosem ballad. Romantyczną kompozycją „Sweet Baby" Macy Grey spełniła marzenia wielu słuchaczy czekających na jej duet z Eryką Badu. Gościnnie na płycie zagrał też John Frusciante z Red Hot Chili Peppers. Dzięki temu artystka odnosiła też komercyjne sukcesy. Zaproszono ją do udziału w „Spidermanie" i zaśpiewała na „Shamanie" Carlosa Santany.

Z kolei album „The Trouble With Being Myself" z przebojem „When I See You" miał przykuć uwagę występem mistrza undergroundu Becka. Potem Macy nagrała jeszcze albumy "Covered" z interpretacjami największych przebojów pop i "Talking Book" dedykowany Steviemu Wonderowi. Najnowsza w dyskografii jest płyta „The Way" z 2014 roku. Ale i tak specjalnością Macy są roztańczone koncerty.

Szorstko i delikatnie

Sensacją szczecińskiego festiwalu może być Buika, która rozpocznie festiwal 7 lipca. Jest wielką gwiazdą świata hiszpańskojęzycznego. Urodziła się pod imieniem Concha w 1972 roku na Mojorce. Korzenie jej rodziny wywodzą się z Gwinei Równikowej, ale dorastała w społeczności cygańskiej.

Jej muzyka jest piorunującą mieszanką flamenco z soulem i jazzem. Napisano o niej nie bez racji, że łączy w sobie cechy Niny Simone, Chavela Vargasa i Cesarii Evory. Jednak na pewno jest od swoich mistrzyń bardziej wszechstronna: nie tylko śpiewa, ale również komponuje i pisze teksty. Jej znakiem rozpoznawczym stał się niesamowity głos zmieniający się jak w kalejdoskopie, chwilami szorstki, innym razem miękki. Trudno się od niego oderwać.

Buika ma już na koncie 9 albumów, a ostatni „Vivir sin miedo" ukazał się w 2015 roku. Na jej półce stoi wiele nagród - Grammy, Latin Grammy oraz licznne platynowe i złote płyty. Nic dziwnego, że zapraszali ją do współpracy najwięksi, w tym Charles Aznavour, Seal, Pat Metheny, Chick Corea, Mariza, Yasmin Levy czy Nelly Furtado, z którą współpracowała nagrywając przebój „Fuerte".

Bilety są dostępne w całej Polsce w salonach Empik, Media Markt, Saturn i w Szczecinie na Zamku.

Najbardziej utytułowaną gwiazdą festiwalu na szczecińskim Zamku będzie Omara Portuondo, której gościem specjalnym jest gitarowy mistrz flamenco Diego El Cigala.

Kubańska wokalistka koncertuje nieprzerwanie choć ma 85 lat. W jej kraju nic to zresztą nie znaczy, bo przecież kolega z estrady Compay Segundu w jej wieku palił w najlepsze cygara i dożył 93 lat.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break