Najchętniej lokują tu swoje centrale firmy zagraniczne, co nie znaczy, że w innych częściach kraju zupełnie nic się pod tym względem nie dzieje. Szczególnie w tym kontekście krytycznie oceniane są regiony wschodnie, co jest dla nich bardzo krzywdzące.
Polska to wciąż kłębowisko stereotypów i nie inaczej oceniane są także perspektywy biznesowe. To czy gdzieś są dobre warunki dla rozwoju biznesu, mniejsza konkurencja i co najważniejsze klienci, gotowi zapłacić za oferowany towar czy usługę, ma znaczne drugorzędne. Wygodniej jest patrzeć przez pryzmat średniego dochodu, zwłaszcza na poziomie Unii Europejskiej. Skoro Podkarpacie czy Lubelszczyzna wypadają słabiej, to przecież automatycznie oznacza, iż nic ciekawego nie może się tam dziać.
Wygodniej materiały telewizyjnych programów informacyjnych na temat tych regionów rozpoczynać ujęciami biegających samopas kur czy innych zwierząt gospodarskich co niestety jest normą i to niezależnie od stacji telewizyjnej.
Tymczasem wystarczy w te rejony pojechać, by zobaczyć jak wygląda to naprawdę. Niższe dochody – na pewno, ale niższe są też koszty, dlatego podkarpackie miejscowości czy miasteczka wyglądają naprawdę jak wymuskane, ponieważ mieszkańcom chce się dbać o najbliższe otoczenie.
Z biznesem podobnie, przecież na wskroś innowacyjne Asseco, przejmujące firmy technologiczne nie tylko w Polsce, ale zagranicą, nie pasuje do wizerunku przaśnego Rzeszowa. Podobnie cała grupa firm zajmujących się przemysłem lotniczym, Zelmer, w którego fabryce powstaje sprzęt trafiający na wiele rynków europejskich – już nie tylko wschodnich, ale także w zachodniej części UE oraz poza nią.