W poznańskim Arsenale można obejrzeć wystawę „Wańka wstańka" z pracami Jerzego Kaliny

W poznańskim Arsenale obejrzeć można wystawę Jerzego Kaliny, jednego z najciekawszych, najbardziej wszechstronnych artystów polskich.

Publikacja: 03.07.2016 23:00

Jerzy Kalina prezentuje tytuł swojej wystawy

Jerzy Kalina prezentuje tytuł swojej wystawy

Foto: materiały prasowe

Tytuł wystawy „Wańka wstańka" nawiązuje do jednej z najgłośniejszych instalacji artysty przygotowanej w czeskiej Pradze. Zrealizowana była w 1990 roku na Placu Wacława. Symbolizowała przemianę, jaka dokonała się w tej części Europy od powstania polskiej „Solidarności". Kiedy rozsypał się Układ Warszawski, a państwa Europy środkowo-wschodniej podległe dotąd Związkowi Radzieckiemu odzyskiwały suwerenność na Vaclawskim Namesti, tuż obok Instytutu Kultury Polskiej, Kalina umieścił wówczas radziecki czołg i odwrócił go do góry nogami. Wyglądał, jak wielki czarny żuk, który ustawiony na brzuchu czuje się całkowicie bezradny. Całą fasadę budynku Polskiego Instytutu pokrywała kompozycja, na którą składały się wycięte z nieheblowanych desek postacie robotników oraz sztandary strajkujących.

Czechom podobała się do tego stopnia, że kilka miesięcy potem jeden z tamtejszych artystów David Czerny ustawił w Pradze podobny czołg, z tym, że pomalował go na różowo i stoi on do dziś.

Niedoceniany

Mówi się często, że Jerzy Kalina jest jednym z najbardziej niedocenianych polskich artystów. I jest w tym sporo racji. Kalina ma niespotykaną umiejętność syntezy. Potrafi opowiedzieć wielowątkową historię za pomocą kilku przedmiotów, które podnosi do rangi sztuki. Ustawia je w takim kontekście, że nabierają nowego, zaskakującego znaczenia. Niezwykłe wrażenie robi choćby pomnik księdza Jerzego Popiełuszki na terenie warszawskiej Parafii św. Stanisława Kostki. Jerzy Kalina zaprojektował go jako ustawiony wokół kościoła wielki różaniec złożony z głazów, które są niczym etapy cierpienia kapłana „Solidarności". Kiedy wszyscy konkursowicze przystępujący do projektu pomnika Jana Twardowskiego tworzyli bryły, na których ksiądz poeta opleciony jest biedronkami czy otoczony zwierzętami, Jerzy Kalina zaprojektował piękny skromny marmurowy klęcznik. I tę właśnie pracę ustawiono wewnątrz Kościoła sióstr Wizytek, w którym ksiądz Jan wiele czasu spędził na modlitwie i posłudze wiernym.

Ważne słowa

Jerzy Kalina jest artystą, dla którego słowa patriotyzm, naród, historia, wspólnota, nie są pustymi sloganami wygłaszanymi podczas doniosłych uroczystości. W historii teatru zapisał się m.in. znakomitym spektaklem bez słów „Pielgrzymi i tułacze". Widowisko wyreżyserowane w warszawskim Teatrze Studio miało być rozliczeniem z polskim romantyzmem, a wzbudzało zainteresowanie niemal na całym świecie gdzie chętnie było zapraszane. Widzowie Francji, Anglii, a nawet Chin odbierali je bardzo emocjonalnie i wpisywali we własne losy.

Poznański pokaz to zaledwie namiastka bogatego dorobku artysty, jednego z pierwszych performerów w Polsce, rzeźbiarza, scenografa teatralnego i filmowego, twórcy instalacji, akcji, filmów animowanych i dokumentalnych, widowisk teatralnych. Absolwenta Liceum Technik Plastycznych w Tarnowie oraz wydziału malarstwa ASP w Warszawie w pracowni prof. Stefana Gierowskiego.

W poznańskim Arsenale możemy obejrzeć wybrane Instalacje z dwóch dekad transformacji, czasu wielkiego zrywu, a potem często zawiedzionych nadziei.

- Denerwuje mnie określenie „Karnawał »Solidarności«" dla mnie nigdy nie był to okres karnawału. Przyrównałbym to raczej do jednego z powstań. To raczej pouczająca lekcja historii. – mówi „Rzeczpospolitej" artysta. Ta wystawa to także obraz rozczarowań do wielu pięknych idei, które szybko legły w gruzach. Dokumentuje je choćby sala wielkich sarkofagów. Jest ich tyle co postulatów „Solidarności" z daleka przypominają szlachetne marmurowe grobowce, przy bliższym kontakcie okazują się bryłami ze styropianu.

Dzieła wciąż aktualne

Reakcją artysty na zachodzące w latach 90. przemiany jest także instalacja „Nie wierzę łzom Moskwy i Berlina". Tam wielkie szklane krople bólu i pamięci leżą na starym peerelowskim gumoleum, którym tak często wykładane były podłogi w urzędach, domach, czy szpitalach.

Mimo, że większość prezentowanych w poznańskim arsenale prac powstało blisko 30 lat temu, realizacje nie straciły na aktualności. „Przestrzenie intencjonalne, które tworzy z tych zwyczajnych przedmiotów, są powszechnie zrozumiałe dla większości ludzi. Dzięki temu artysta ma gwarancję aktywnego uczestnictwa tych, do których kieruje swoje posłanie. Inspirowany przez sprawy i problemy ważne dla społeczeństwa, narodu, proponuje sztukę zaangażowaną w polską rzeczywistość, nie pozbawioną jednak cech uniwersalnych" – pisał w 1991 r. krytyk i historyk sztuki Mariusz Hermansdorfer, wieloletni dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Placówki, w której zbiorach jest m.in. instalacja „Przejście", która dziś w czasach migracji, uchodźców nabrała szczególnie aktualnego wymiaru.

Tytuł wystawy „Wańka wstańka" nawiązuje do jednej z najgłośniejszych instalacji artysty przygotowanej w czeskiej Pradze. Zrealizowana była w 1990 roku na Placu Wacława. Symbolizowała przemianę, jaka dokonała się w tej części Europy od powstania polskiej „Solidarności". Kiedy rozsypał się Układ Warszawski, a państwa Europy środkowo-wschodniej podległe dotąd Związkowi Radzieckiemu odzyskiwały suwerenność na Vaclawskim Namesti, tuż obok Instytutu Kultury Polskiej, Kalina umieścił wówczas radziecki czołg i odwrócił go do góry nogami. Wyglądał, jak wielki czarny żuk, który ustawiony na brzuchu czuje się całkowicie bezradny. Całą fasadę budynku Polskiego Instytutu pokrywała kompozycja, na którą składały się wycięte z nieheblowanych desek postacie robotników oraz sztandary strajkujących.

Pozostało 83% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego