Dwa lata temu w tym wielkopolskim mieście, znanym do tej pory głównie ze strajku dzieci na początku XX wieku, głośników Tonislu oraz pierwszych w Polsce prawyborów, ceny wynajmu mieszkań wręcz oszalały, przekraczając nawet 3500 zł.
To szaleństwo było efektem decyzji o lokalizacji i rozpoczęciu budowy nowej fabryki Volkswagena w podwrzesińskich Białężycach. Jedna z największych inwestycji w Polsce w ostatnim 25-leciu dała i wciąż jeszcze daje zarobić tym, którzy mają co zaoferować wynajmującym. Dwa lata temu na placu budowy w Białężycach pojawiło się wielu fachowców, którzy musieli gdzieś się podziać i odpocząć po pracy. A że standardy się zmieniły i nie są to już czasy baraków czy hoteli robotniczych, na dość sennym wrzesińskim rynku nieruchomości zapanowało niespotykane dotąd ożywienie.
Pompowanie bańki
- Ceny najmu we Wrześni wywindowały zagraniczne firmy kooperujące z Volkswagenem. Na potrzeby mieszkaniowe pracownika przeznaczały po ok. 1000 euro miesięcznie. Nic więc dziwnego, że w pełni wyposażone nowe mieszkania za 3,5 tys. zł, czy nawet 3,8 tys. zł, traktowano jako alternatywę dla hoteli - mówi Anna Szafraniak, właścicielka biura obrotu nieruchomościami Invest Home we Wrześni.
Problem w tym, że jeszcze dwa lata temu takich mieszkań w mieście było niewiele. Ale budowa fabryki Volkswagena ożywiła rynek deweloperski. - Z zapowiedzi deweloperów wynika, że w 44-tys. Wrześni w tym roku zostanie oddanych do użytku 560 mieszkań. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców to ponad 4,5 raza więcej niż wynosi średnia krajowa - oblicza Tomasz Kałużny, burmistrz Wrześni.
- W tym roku na osiedlu przy ul. Słowackiego oddamy 105 mieszkań. Wszystkie są już sprzedane. Mało tego - sprzedaliśmy już część mieszkań z drugiego etapu inwestycji. Te lokale będą gotowe w przyszłym roku - cieszy się Magdalena Kranz z biura sprzedaży firmy Artbud. Docelowo osiedle budowane przez tę firmę będzie liczyć ponad 300 mieszkań.