Gdy hejnalista rozpoczyna od uderzenia w dzwon, filmuje go pierwsza z pięciu kamer [cam1]. Później przechodzi do pierwszego okna [cam2], potem do kolejnych trzech, bo – wiadomo – hejnał z Wieży Mariackiej grany jest na cztery strony świata. Widz podąża za strażakiem aż do kamery nr 5, która filmuje, jak gra na wschód, w kierunku Małego Rynku. Transmisja online dostępna jest na stronie telewizja.krakow.pl/hejnal12, niezmiennie od 11:59 do 12:05.
Krótsza transmisja
Pomysł zrodził się w ubiegłym roku, paradoksalnie, dzięki ówczesnej dyrekcji Pierwszego Programu Polskiego Radia, która w roku 2012 zdecydowała o skróceniu codziennej transmisji hejnału (obecnej w eterze od 1927 roku). „Postanowiliśmy zatem przywrócić hejnał Polsce i światu" – mówią w krakowskim magistracie. „W styczniu 2016 roku Jedynka powróciła do transmisji całej melodii. My postanowiliśmy dokończyć realizację naszego pomysłu".
W efekcie, na poziomie XI Wieży Hejnałowej Bazyliki Mariackiej zamontowano pięć kamer. Przełączając obraz, można śledzić hejnalistę, a także oglądać widoki na cztery strony Krakowa – strażak hejnalista trąbi najpierw na południe, w stronę Wawelu (dla Króla Jegomości), potem na zachód (dla prezydenta miasta), na północ w stronę Barbakanu (dla gości) i wreszcie w stronę, gdzie urzęduje komendant straży pożarnej.
Dziś hejnał to jedna z miejskich atrakcji. Dawniej strażnik na wieży mariackiej ostrzegał przed nieprzyjacielem, pożarem, witał dostojnych gości, budził i kładł do snu miasto – czuwał na niej nieprzerwanie, najprawdopodobniej od 1392 roku, chociaż legendarna strzała z tatarskiego łuku, która miała przebić gardło hejnalisty (i gwałtownie urwała melodię, czego wspomnienie słychać do dziś) miała zostać wystrzelona już w roku 1241.
Drugi, tym razem już udokumentowany, wypadek śmiertelny na wieży miał miejsce w 1901 roku: trębacz Antoni Dołęga zdążył zagrać trzy razy, jednak wykonania dla komendanta straży już nie było.