Najważniejszą imprezą lata w Lublinie jest Carnaval Sztukmistrzów (sztukmistrze.eu). To wizytówka kulturalna miasta. Największy i najważniejszy w tej części Europy festiwal sztuki nowego cyrku, czyli widowisk bez udziału tresowanych zwierząt. Święto kuglarzy, żonglerów, buskerów, highlinerów, łączące w jedno teatr, cyrk, żonglerkę, taniec, muzykę. Widowiska odbywają się w scenerii lubelskiego śródmieścia, zarówno w obiektach zamkniętych, jak i na placach i ulicach.
Tegoroczna edycja rozpocznie się 28 lipca i potrwa 4 dni. W programie zapowiadana jest choćby żonglerka wiadrami, cyrkowiec z walizkami w walizkach zapakowanych w jeszcze inne walizki, czy spektakl wertykalny (na ścianie) z animacją na żywo.
W ramach imprezy odbywa się Urban Highline, czyli festiwal chodzenia po taśmie. W tym roku po raz pierwszy artyści będą wykonywać akrobacje na 60 metrowej linie zawieszonej pomiędzy Ratuszem a Bramą Krakowską, na wysokości 30 metrów. Łącznie do Lublina zjeździe 140 artystów i specjalistów sztuki cyrkowej z Europy i świata. Będą występować i prowadzić warsztaty uliczne np. strzelania z bicza, rzucania nożami, czy fitness palców.
- Potem uczestnicy warsztatów pod okiem członków kolektywu Martine a la Plage, wspólnie stworzą „żywe muzeum cyrkowe", które stanie się elementem przedstawienia „Ceci n'est pas un Urinoir", wystawianego 30 i 31 lipca w przestrzeni miejskiej - mówi Ewa Dados-Jabłońska, rzecznik prasowa festiwalu.
Organizatorzy podkreślają, że wartością Carnavalu Sztukmistrzów jest przede wszystkim otwartość, dlatego najciekawsze wydarzenia odbywają się w przestrzeni miejskiej i w zdecydowanej większości bezpłatnie. W ubiegłym roku festiwal obejrzało 120 tys. osób.