Wojewódzki Urząd Pracy na Dolnym Śląsku wyciąga rękę do osób, które chcą wyjechać do pracy za granicę. W urzędzie rusza właśnie projekt, w ramach którego osoby poszukujące pracy poza granicami kraju, będą mogły wziąć udział w szkoleniu i nauce języka obcego. Ponadto osoby, które wezmą udział w projekcie, otrzymają dobrane specjalnie do nich oferty pracy, a nawet 5 tys. zł, by mieć się za co urządzić w nowym miejscu. Tak naprawdę każdy uczestnik projektu będzie mógł liczyć na kompleksową pomoc od przygotowania i przetłumaczenia dokumentów aplikacyjnych, poprzez porady związane z rozmową kwalifikacyjną, a kończąc na pomocy finansowej potrzebnej na zorganizowaniu sobie życia w nowym miejscu i pracy – wylicza Ewa Grzebieniak, dyrektor Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
W projekcie będzie mogło wziąć udział sto osób. Zgodnie z wytycznymi projektu, muszą to być osoby powyżej 30 roku życia w szczególnie trudnej sytuacji na rynku pracy. To np. osoby długotrwale bezrobotne, niepełnosprawne, kobiety mające dużą przerwę w zatrudnieniu czy ci, którzy mają zbyt niskie kwalifikacje, by poradzić sobie na rynku pracy. – Projekt planowany jest na dwa lata. Ale już przy pierwszej rekrutacji widać, że cieszy się on ogromnym zainteresowaniem. Do tej pory wpłynęły do nas 24 zgłoszenia, czyli co czwarte miejsce już jest zajęte – mówi Stefan Augustyn, rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Pracy.
W urzędzie usłyszeliśmy, że projektem interesują się przede wszystkim mieszkańcy przygranicznych miejscowości, dla których nieraz łatwiej dojechać do pracy do Niemiec niż np. do Wrocławia. A w swoim miejscu zamieszkania nie są w stanie znaleźć pracy, która odpowiadałaby ich kwalifikacją i była na tyle dobrze płatna, by opłacało się ją podjąć.
Projekt finansowany jest ze środków unijnych.
Problem jednak w tym, czy w obecnej sytuacji Polska powinna szkolić i wysyłać pracowników za granicę. W całym kraju przedsiębiorcy narzekają na brak kadry, na Dolnym Śląsku sytuacja nie jest wcale lepsza. Statystyki pokazują, że w czerwcu stopa bezrobocia na Dolnym Śląsku spadła do 7.8 proc. To o niemal punkt procentowy mniej, niż wynosi średnia dla Polski.