Rz: Sierpień to już trzeci miesiąc festiwalu Nowy Bulwar(t) Sztuki. Proszę opowiedzieć o nim tym, którzy nie mieli jeszcze okazji wziąć udziału w jego wydarzeniach.
Bartosz Szydłowski: To jest projekt naszego Teatru Łaźnia Nowa działającego w krakowskiej Nowej Hucie, który realizujemy od czerwca przez całe wakacje do końca sierpnia na ulicy Bulwarowej, czyli bulwarze przylegającym do Zalewu Nowohuckiego. To miejsce nieopodal naszego teatru, które w pamięci mieszkańców Nowej Huty kojarzy się z różnymi wydarzeniami kulturalnymi i sportowymi jeszcze z lat 70 tych. Wszystko zaczęło się od pomysłu, by stworzyć alternatywne wobec krakowskiego Rynku nowe centrum aktywności krakowian. Kraków jest bowiem miastem, które latem bardzo intensywnie żyje, ale oferta artystyczna jest konsumowana głównie przez turystów. Mieszkańcy, delikatnie rzecz ujmując, nie lubią przepychania się w takim tłumie. Stąd pomysł wydarzeń, które będą odciążały centrum od wydarzeń o charakterze artystycznym, rozrywkowych, edukacyjnych, specjalnie dla mieszkańców z okolicy. Wybraliśmy świadomie bezpretensjonalne miejsce o charakterze rekreacyjnym. Wędkarze zarzucają tam wędkę, biegacze-biegają, panie spacerują z pieskiem, a rodziny z dziećmi. W takim pejzażu wybudowaliśmy wielką kulturalną wioskę z leżakami, na których ludzie mogą sobie przycupnąć i zrelaksować się wokół profesjonalnej sceny. Rozstawiliśmy także namioty, które chronią przed ewentualnym deszczem. W weekendy przyjeżdżają foodtracki i gromadzą kolejki smakoszy.
Czy powodzenie tego projektu przerosło pana oczekiwania?
Prawdę mówiąc, traktowaliśmy ten projekt bardzo pilotażowo, chcieliśmy sprawdzić nowy format, sprowokować dyskusję na temat potrzeb mieszkańców. Przeżyliśmy prawdziwy szok. Jest ogromne zainteresowanie i fantastyczne reakcje mieszkańców. Niby nie powinno to być dla nas nic nowego, bo przecież od początku wychodziliśmy z naszej siedziby w poszukiwania widza, sięgając po tę publiczność, która jest zamknięta w enklawach blokowych i niekoniecznie ma ochotę zasiąść na typowej teatralnej widowni. Taka jest nasza misja, by wciskać się we wszystkie szczeliny, które umożliwiają nam pokonanie społecznych murów i blokad.
Wakacje jednak zawsze były czasem spowolnienia jak w większości teatrów.