Rz: Stanisław Grochowiak miał swoje okresy warszawskie, jednak jego rodzinnym miastem jest Leszno, gdzie stanął pomnik upamiętniający ten fakt. Jakie były leszczyńskie losy poety?
Wojciech Otto: Przede wszystkim sam Stanisław Grochowiak podkreślał, że Leszno jest jego miastem, bo tu się urodził i zawsze było mu szalenie bliskie. W Lesznie spędził dzieciństwo, czyli lata, do których powracał pamięcią oraz – po powrocie z wojennej Warszawy – młodość i część lat dorosłych. W swoim rodzinnym mieście skończył I Liceum Ogólnokształcące, miał swoich przyjaciół, z którymi kształtował zainteresowania i pasje.
Gdzie konkretnie urodził się Grochowiak?
Urodził się na Nowym Rynku, a później Grochowiakowie przenieśli się domku na Zatorzu, gdzie mieli duży ogród. Prowadzili dom otwarty, czemu sprzyjał ojciec, urzędnik kancelaryjny, dzięku czemu mogli u syna bywać często koledzy z liceum. Wspólnie bawili się w ogrodzie. Spotykali się na rozmowach, na fajfach, prywatkach. Tam zawsze można było przyjść, rodzice nie byli opresyjni. Mama zajmowała się domem.
Powiedzmy o tym, że pomnik Grochowiaka upamiętnia szczególne miejsce dla niego.