Aktualizacja: 25.10.2016 21:00 Publikacja: 25.10.2016 21:00
Rewitalizacja pozwalała wygrywać wybory, nadawała sens i tempo zmianom dokonującym się w małych ojczyznach. Nie inaczej było na Mazowszu, gdzie przez ostanie dwadzieścia lat toczono zażarte boje, jak mają wyglądać, place, skwery, parki, budynki miejskie, aleje. Proces ten dokonuje się nadal. Część projektów rewitalizacyjnych kończy się (odnowienie ciechanowskiego rynku, centrum Grodziska Mazowieckiego), a część zaczyna (nowo przygotowywane inwestycje w Płocku, mikroprogram rewitalizacji Pragi-Północ).
W tej radości „piękniejących miast" warto jednak dać sobie czas na chwilę namysłu nad tym, co i jak się robi. W wielu przypadkach projekty rewitalizacyjne w najmniejszym stopniu nie liczyły się z zastaną substancją architektoniczną, zabytkową, przyrodniczą, ale także tą mieszkającą w sercach mieszkańców. Miało to i ma swoje dość konkretne przyczyny. Przede wszystkim wizerunkowe. Udany projekt rewitalizacyjny musiał być projektem, który wszyscy zobaczą, koło którego nikt nie przejdzie obojętnie. Wyłożenie placu kostką i ustawienie fontanny nie byłoby widoczne, gdyby nie usunięcie wszelkich zastanych na miejscu planowanej rewitalizacji drzew. To właśnie one, wraz z zasiedlającymi je ptakami i innymi zwierzętami były największą ofiarą rewitalizacyjnego szaleństwa, którego kwintesencją są niektóre rewitalizacje parków, które uczyniły je obiektami... bez drzew oraz krzewów. A takich również nie brakowało na ziemi mazowieckiej. Innym aspektem „upiększania" polskich miast było wprowadzenie w ramach rewitalizacji do centrum miast ogromnej ilości nowych miejsc do parkowania. Jeszcze innym, zrównanie rewitalizacyjnej estetyki z potrzebami przeciętnego zjadacza chleba, który rewitalizacyjny dorobek samorządowców każdorazowo weryfikował w wyborach.
Rusza nowa akcja zachęcająca do wsparcia regionu dotkniętego powodzią. Tym razem samorząd województwa i regionalne atrakcje jednoczą siły w apelu: wspieraj Dolny Śląsk, by nie dotknęła go kolejna dramatyczna w skutkach fala odwołanych rezerwacji.
Finanse, zmiany demograficzne i ekologia – to największe wyzwania dla włodarzy miast w zaczynającej się kadencji. Nowo wybrani prezydenci i burmistrzowie przedstawiali swoje strategie na rozwój i zarządzanie miastami w trudnych czasach.
Kraków – stolica polskiej kultury, miasto pełne cennych zabytków i unikatowych zbiorów, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO, jest dziś ważną europejską metropolią, która nie tylko w twórczy sposób prezentuje swoje tysiącletnie dziedzictwo, ale potrafi je łączyć z duchem nowoczesności, otwartością na innowacje, troską o zrównoważony rozwój i dbałością o jakość życia mieszkańców.
Prawie 1000 żeglarzy i żeglarek weźmie udział w żeglarskim festiwalu Gdynia Sailing Days. Ta jedna z najważniejszych imprez regatowych w północnej Europie rozpocznie się w piątek 28 czerwca i potrwa do 21 lipca.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Krótki wypoczynek od codziennych obowiązków połączony ze sportem i zwiedzaniem to wyczekiwany przez wielu sposób na spędzenie wiosennych weekendów.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas