Kujawsko-pomorskie błyszczy na tle kraju jako pierwsze wykorzystując środki z budżetu inwestycyjnego dla Europy, zwanego planem Junckera, od nazwiska przewodniczącego Unii Europejskiej. Gdybyśmy nie mieli takiej opcji, skąd udałoby się wygospodarować ogromne pieniądze? Modernizacja jednego szpitala potrafi pochłonąć nawet kilkaset milionów złotych. W czasach, gdy państwo nie pali się do takich inwestycji, działania samorządów stają się więc szczególnie ważne.
Tablice z unijną flaga przy szpitalach będą znakiem, że nasze wykorzystywanie brukselskich środków wkracza też na kolejny etap. To już nie tylko drogi czy ogółem szeroko rozumiana infrastruktura transportowa. Tego typu inwestycji niektórzy – zwłaszcza część starszych mieszkańców – może nawet nie zobaczyć, jeśli nie podróżuje po kraju. Podobnie parków wodnych i miejskich basenów, których przez kilka lat samorządy w Polsce pieczołowicie nabudowały, często bez ładu i składu. Władze Słupska do dzisiaj nie mogą się pozbierać ze spięciem budżetu miasta dzięki ciągle nieskończonej inwestycji, rozpoczętej w huku fanfar przez poprzedników.
Inwestowanie w szpitale to już zupełnie inny poziom, dotychczas poza mizernymi środkami publicznymi w unowocześnianie i modernizowanie placówek ochrony zdrowia inwestowały głównie fundacje z prywatnym kapitałem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy na czele. Mówiąc wprost, ze zbiórek wśród obywateli finansowano to co jest państwa psim obowiązkiem. Bo co może być ważniejsze od dbania o zdrowie obywateli? Politycy jednak zawsze znajda sobie wytłumaczenie na to, aby wydać na co innego.
Teraz Bruksela też wyręcza nasz budżet, ale czy to osłabi utyskiwanie na unijną dyktaturę? Niestety nie, ponieważ Polacy są mistrzowskim przykładem narodu wytrwałego w kąsaniu wszystkich naokoło, nawet jeśli gryzą rękę ich karmiącą.
Nieważne, ile by tych unijnych miliardów do nas trafiło i tak będzie źle. Mistrzami w takim podejściu są rolnicy, czyli jedyna grupa, która na wejściu do UE zyskała żywą gotówkę w postaci dopłat bezpośrednich, ale też dotowania zakupu takiego sprzętu jaki mogą sobie tylko zamarzyć. Choć do uprawiania przydomowych warzywniaków mają oddzielne traktory to i tak ciągle utyskują. Taki to już nasz los. Mam nadzieję że mieszkańcy regionu kujawsko-pomorskiego docenią to, co robi ich samorząd wykorzystując unijne wsparcie.