Misie przechodnie

Trwają mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie figurowym. 20 lat temu w sportowych gazetach czytalibyśmy sążniste sprawozdania, a telewizja miałaby okazję, by pokazać sport, który oglądają nawet ci, którzy innymi sportami zupełnie się nie interesują. Przez wiele lat transmisje z łyżwiarstwa figurowego były obowiązkowym punktem wieczoru w wielu polskich domach.

Aktualizacja: 25.01.2017 23:12 Publikacja: 24.01.2017 23:30

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa / Kompała Waldemar

Dziś toruński duet taneczny Natalia Kaliszek – Maksym Spodyriew nie może liczyć na taką estymę, jaką cieszyła przed laty także toruńska para Teresa Weyna – Piotr Bojańczyk.

Łyżwiarstwo figurowe stało się sportem drugorzędnym, który zyskuje na ważności tylko podczas igrzysk olimpijskich. Trudno powiedzieć, dlaczego popisy łyżwiarzy – skrzyżowanie sportu, baletu i muzyki – przestały budzić emocje, choć dzisiejsza telewizja pokazuje je fantastycznie, a kiedyś sprawozdawca musiał opowiadać, w jakiej sukience jedzie tancerka, bo z kolorów na ekranie widzieliśmy tylko czarny i biały. Nie tylko ja się nad tym zastanawiam, te pytania padają wszędzie, może z wyjątkiem Japonii, bo tam wciąż kochają łyżwiarzy i sale są pełne. Jednym z najczęściej wskazywanych powodów jest zmiana punktacji, stara była może niesprawiedliwa i korupcjogenna, ale zrozumiała, nowej nie nauczył się nikt. A jeśli czegoś nie rozumiemy, to nie oglądamy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama