Miasto znalazło się w świetle jupiterów, na pancerzach Abramsów wożą się oficjele, telewizyjne kamery śledzą ruchy wojska na posterunkach i po służbie.
Żagańskie władze zapewniają, że do tej pory zawsze serdecznie witały u siebie zagranicznych mundurowych, gościnności mieszkańców doświadczyli Hiszpanie czy Brytyjczycy, ale kontyngent z USA zasługuje na specjalne traktowanie. Także dlatego, że wojskowi z USA chcą się w Lubuskiem zadomowić. Ujęli poza tym mieszkańców otwartością. Styczniowy, czwarty już żagański Dzień Życzliwości świętowano wspólnie, były wzajemne, oczywiście życzliwe, pozdrowienia i życzenia. Włodarze wspominali przy okazji przełamywanie lodów sprzed roku, gdy w czasie manewrów Anakonda wspólnie z wojskowymi gośćmi z Ameryki świętowano w mieście Dzień Dziękczynienia. Pieczone indyki z polskiej hodowli połączono wówczas na stołach z przysmakami staropolskiej kuchni. Agnieszka Zychla, rzecznik żagańskiego magistratu, przypomina, że goście włączyli się potem w tradycyjne imprezy, np. Narodowe czytanie polskich lektur. „Quo Vadis" zabrzmiało wówczas po angielsku...