Jesienią wszystko wyglądało tak, jak w każdym polskim zespole występującym w niższych ligach. W klubie był dyrektor sportowy, jeden trener, 20-osobowa kadra zawodników. Dyrektor i trener decydowali o tym, kto przyjdzie do zespołu, kto ma zagrać w danym meczu, a kto usiądzie na ławce rezerwowych. Wyniki? Co najmniej przyzwoite. Na 13 meczów 12 zwycięstw i tylko jeden remis z Lotnikiem 1997 Poznań. Bilans bramkowy 85-8.
Rekord padł w drugiej kolejce rozgrywek. IKP Olimpia pokonała Jadwiżańskiego KS Poznań 30-0. To podobno nieoficjalny rekord w regionie. Już ten rezultat pokazał, że chodzi o zespół inny niż wszystkie. Budowana od zera drużyna nie wygrywa tak wysoko i tak łatwo tuż po powstaniu.
Cała władza w ręce internautów
Internetowy Klub Piłkarski Olimpia Poznań nie ma żadnych związków z GKS Olimpia, czyli Gwardyjskim Klubem Sportowym, którego działająca od 1945 roku sekcja piłkarska przestała istnieć w 2005 roku. Twórcy projektu chcieliby jednak z czasem korzystać z obiektów na Golęcinie, gdzie występowała – także w ekstraklasie – poprzednia Olimpia. Na razie IKP gra na Śródce, na boisku ze sztuczną nawierzchnią należącym do Młodzieżowego Ośrodka Sportowego. Wiosną też tam zostanie, ale klub będzie działał już zupełnie inaczej niż jesienią.
Władzę nad drużyną przejmą w Olimpii internauci – zgodnie z nazwą i pierwotnym założeniem. To oni będą decydować niemal o wszystkim – o transferach, o pensjach dla zawodników, o tym, kogo wystawić na spotkanie z Meblorzem Swarzędz, a kogo na mecz z Wełnianką Kiszkowo, kogo wyznaczyć do wykonywania stałych fragmentów gry. Będzie tak, jak w najbardziej popularnych grach komputerowych. Piłkarski wirtualny świat w Poznaniu stanie się rzeczywistością. Rzeczywisty trener prawo głosu zachowa przy zmianach w trakcie meczu.
Internetowi szkoleniowcy-menedżerowie nie będą orzekać o składzie i ustawieniu instynktownie. Do dyspozycji dostaną materiał audiowizualny. Treningi i mecze Olimpii będzie można śledzić w internecie na żywo i z odtworzenia. Władze klubu zapowiadają, że relacje przeprowadzane zostaną z użyciem kamery 360 stopni. Umożliwi to internaucie śledzenie tego, co dzieje się na boisku według własnych upodobań, a nie jak dyktuje mu to realizator transmisji i operator kamery. W każdej chwili ma się czuć jak u siebie. To on jest menedżerem, to on na podstawie obserwacji z treningów i meczów musi podjąć decyzje kadrowe. Z tego powodu niektórzy nazywają ten projekt piłkarskim Big Brotherem.