Reklama
Rozwiń
Reklama

Drogo i niepotrzebnie

Wisła jest bohaterką tegorocznej akcji ekologów z WWF „Godzina dla Ziemi". Ponieważ Wisła wpada do morza, nic, co jej dotyczy, nie jest obojętne Pomorzu.

Publikacja: 13.03.2017 22:00

Krzysztof Kowalski

Krzysztof Kowalski

Foto: Fotorzepa / Kompala Waldemar

Mamy za sobą debatę ekspercką zorganizowaną przez WWF na temat rządowych planów przywracania żeglowności polskim rzekom. Poinformował o tym Portal Morski. Zgodnie z przyjętymi przez rząd założeniami dostosowanie Odry i Wisły do parametrów co najmniej czwartej klasy żeglowności do 2030 r. może kosztować 70 mld zł (samej Wisły 30 mld zł). Budowa i modernizacja szlaków wodnych w Polsce ma – zgodnie z polityką unijną – zwiększyć udział transportu wodnego. Obecnie w naszym kraju tylko 0,4 proc. transportu odbywa się rzekami. Dzięki inwestycji polskimi rzekami ma być spławiane ponad 30 mln ton ładunków rocznie.

„Polski rząd planuje drastyczną przebudowę tętniącej życiem, swobodnie meandrującej rzeki w ciąg sztucznych jezior lub w kanał. Regulacja Wisły stanowi nie tylko ogromne niebezpieczeństwo dla człowieka, zwiększając ryzyko powodziowe na niektórych obszarach, ale także bezpowrotnie zniszczy unikalny krajobraz i przyrodę najdłuższej rzeki w Polsce" – takie jest zdanie WWF.

Ekspert WWF dr Przemysław Nawrocki ocenił, że Wisła dlatego zaczęła „wracać do kondycji", bo człowiek „zostawił ją w spokoju". Wisła jako jedna z niewielu europejskich dużych rzek ma charakter bliski naturalnemu. Znajdują się na niej – szczególnie poniżej Płocka – liczne rozlewiska, wyspy i łęgi będące domem dla tysięcy ptaków. Rezerwat znajduje się także w Warszawie. Nawet powyżej Włocławka (gdzie jest zapora), czyli na bardziej uregulowanej części Wisły, znajdują się siedliska oraz obszary Natura 2000.

Jako największą tragedię dla rzeki dr Nawrocki wskazał właśnie zaporę we Włocławku, która nie pełni roli przeciwpowodziowej, ponieważ przez nią powstają niebezpieczne zatory lodowe. Jego zdaniem projektowany ciąg zbiorników zaporowych powyżej Warszawy zwiększy zagrożenie powodzią. Dodał, że ze środowiskowego punktu widzenia Włocławek odciął drogę do 80 proc. tarlisk ryb, przyczynił się do wyginięcia żyjącego niegdyś w Wiśle jesiotra.

Jesiotr jesiotrem, ale eksperci zwrócili uwagę, że regulacja rzek w Polsce nie jest uzasadniona ekonomicznie. Ocenili, że szacowane koszty przywracania żeglowności rzekom na 70 mld zł są niedoszacowane, realizacja takich inwestycji będzie zdecydowanie droższa. Hydrolog dr Janusz Żelaziński przypomniał, że władze Francji wycofały się z większej regulacji Loary po przeanalizowaniu kosztu takiej inwestycji. Oprócz samej budowy trzeba utrzymać infrastrukturę hydrotechniczną, a to kolejne miliardy złotych rocznie.

Reklama
Reklama

Eksperci dodali, że szlaki wodne na Odrze i Wiśle praktycznie trzeba będzie budować od nowa. Tylko 5 proc. polskich rzek jest zdatnych do żeglugi. Inwestycje bardzo głęboko ingerowałyby w rzekę. Wisła ma o siedem razy mniejszy przepływ wody od Dunaju. W konsekwencji konieczne byłoby zwężenie rzeki na niektórych odcinkach.

Dlatego alternatywą dla transportu wodnego w Polsce jest rozwój transportu kolejowego. Kropka.

Regiony
Co dziewiąty mężczyzna w kraju ma problemy ze spłatą zaległych zobowiązań
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Stawiamy na komunikację zbiorową
Regiony
Dolny Śląsk rewitalizuje linie kolejowe i inwestuje w pociągi
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama