Rz: MON zarządziło drugie podejście do zakupów wojskowych śmigłowców. Ta dogrywka jest ważna dla Świdnika i Lubelszczyzny?
Krzysztof Krystowski: Dla PZL, jednej z największych firm w regionie, to postępowanie ma kluczowe znaczenie. Nie zmienia tego nawet zmniejszenie przez armię liczby zamawianych śmigłowców. W grę wchodzą wciąż bardzo duże pieniądze. One w biznesie są oczywiście istotne, ale z punktu widzenia Świdnika kto wie czy nie ważniejszy jest impuls rozwojowy, który na dekady określiłby perspektywy przedsiębiorstwa zatrudniającego wciąż prawie 3,3 tys. fachowców i powiązanego z prawie 900 partnerami.
Na co więc liczycie?
Jeśli wojsko wybierze maszyny koncernu Leonardo, do Świdnika mają szansę trafić naprawdę topowe technologie wykorzystywane przy produkcji uzbrojenia. I to takie, którymi dziś nie dysponujemy. Nasze biura konstrukcyjne dzięki nim będą mogły wejść na wyższy poziom, a linie produkcyjne włączone zostaną w łańcuch dostaw innowacyjnych komponentów do maszyn dostarczanych nie tylko polskiej armii, ale też w ramach globalnych kontraktów eksportowych Leonardo Helicopters.
To wszystko pozwoliłoby wzmocnić koniunkturę w krajowej branży lotniczej, zwiększyć zatrudnienie w ważnym dla Lubelszczyzny technologicznym sektorze, wreszcie – podnieść i tak już niebagatelną kwotę płaconych przez firmę lokalnych podatków i danin.