Chodzi oczywiście o Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku. Ta placówka została powołana do życia w październiku 2008 roku. Jej pierwszym dyrektorem został Paweł Machcewicz. Rok później premier Donald Tusk podpisał akt erekcyjny, a w 2011 roku ruszyły pierwsze prace budowlane.
Już wtedy tlił się konflikt, gdy swoje zastrzeżenia co do planowanej wystawy zaczęły zgłaszać prawicowe środowiska i politycy PiS. Zarzut: planowana wystawa pokazuje wojnę zbyt uniwersalistycznie, jednocześnie za mało akcentując polski punkt widzenia. Budowa jednak postępowała. W międzyczasie, a dokładnie w grudniu 2015 roku, minister kultury i dziedzictwa narodowego powołał do życia nową placówkę o nazwie Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku, a we wrześniu 2016 roku wydał zarządzenie o połączeniu muzeów – już istniejącego i dopiero planowanego. Powód połączenia: obydwa muzea mają realizować bardzo podobne cele. Paweł Machcewicz, były już dyrektor Muzeum Drugiej Wojny Światowej, w tej decyzji zwietrzył jednak postęp i uznał, że połączenie placówek jest wybiegiem, który ma służyć wyłącznie zmianie przygotowanej już wystawy. Dlatego decyzję o połączeniu zaskarżył do sądu administracyjnego. Od tego czasu przez pół roku dwie strony walczyły w sądach, które wstrzymywały, a następnie uchylały wyroki wstrzymujące połączenie placówek.