Rzeczpospolita: Jak się śpiewa ze sztuczną szczęką i maską kobiety na twarzy?
Marek Kaliszuk: No i jeszcze z kilkoma innymi atrybutami kobiety, które wchodzą w zakres charakteryzacji. Jak się śpiewa? Ciężko. W programie „Twoja twarz brzmi znajomo" przyszło mi wcielać się z różne ikony muzyki, nie tylko kobiety i za każdym razem było to niezwykle trudne wyzwanie. Nie traktowałem tego jak zwykłego zadania aktorskiego, bo śpiewanie na przykład ze sztucznymi zębami zupełnie zmienia dykcję. Człowiek zaczyna seplenić. Pół biedy, gdy były to utwory w języku angielskim, ale gdybym na przykład wylosował Michała Bajora słynącego ze świetnej dykcji, byłoby jeszcze trudniej.