Katastrofa demograficzna, którą wieszczą eksperci, na razie omija Pomorze. W 2016 r. liczba mieszkańców regionu zwiększyła się o 7,9 tys., czyli 0,34 proc. Niby niedużo, ale po pierwsze, tylko w czterech województwach w ogóle nastąpił wzrost, a po drugie – był on największy w Polsce.
Ale to nie wszystko. W zeszłym roku na Pomorzu urodziło się 25,86 tys. dzieci, co oznacza, że na 1000 mieszkańców przyszło na świat 11,2 dzieci. To także najwyższy wskaźnik w Polsce, nawet na Mazowszu i w Wielkopolsce był ciut niższy – odpowiednio 11,1 i 11 dzieci na 1000 mieszkańców. Dodatkowo, jak wyliczył Urząd Statystyczny w Gdańsku, Pomorze zajmuje pierwsze miejsce pod względem wskaźnika przyrostu naturalnego, zawieranych małżeństw i drugie miejsce pod względem salda migracji. Wszystko to oznacza, że sytuacja demograficzna woj. pomorskiego jest jedną z najlepszych w kraju.
Co może być tego przyczyną? – Myślę, w ślad za wyjaśnieniami ekspertów, że bardzo ważną rolę odgrywa sytuacja na rynku pracy – mówi Adam Mikołajczyk, dyrektor departamentu rozwoju gospodarczego w pomorskim urzędzie marszałkowskim. – Co do zasady, ludzie migrują tam, gdzie jest dużo pracy, a dobre perspektywy znalezienia i utrzymania zatrudnienia, nawet po urodzeniu dziecka, zachęcają do większej prokreacji. Na Pomorzu sytuacja na rynku pracy jest zaś bardzo dobra – podkreśla dyrektor.
W marcu bezrobocie spadło do 7 proc., co jest najniższym poziomem od 1999 r., gdy powstały województwa w obecnym kształcie (więcej na ten temat w tekście poniżej).
– Rzeczywiście sytuacja na rynku pracy ma silne przełożenie na decyzje polskich rodzin o posiadaniu dzieci – potwierdza Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych. – Przez ostatnich 25 lat poziom dzietności Polek był najwyższy w latach 2008–2009, gdy bezrobocie spadało, a płace rosły. Potem wskaźnik dzietności ponownie spadł, kolejne odbicie nastąpiło w 2014 i 2016 r. Ten wzrost mógł być efektem nie programu 500+, tylko kolejnych rekordów poprawy na rynku pracy – mówi Lewandowski.