Konno po plaży

Z naszej trybuny na hipodromie widać morze. Nie ma takiej drugiej w Europie – mówi Marta Pałucka, amazonka z Sopotu i Miss World Poland.

Publikacja: 12.06.2017 22:00

Konno po plaży

Foto: Rzeczpospolita/Matthew Osborne

Rz: Czy można zaryzykować twierdzenie, że Sopot jest wyjątkowym miejscem do jazdy konnej?

Marta Pałucka: Jestem o tym przekonana. Przede wszystkim mamy hipodrom z infrastrukturą na wyjątkowym, światowym poziomie. Dlatego tak wielu zawodników do nas wraca. Większość stajni w Polsce znajduje się poza miastem. Są małe i kameralne. Tutaj jesteśmy w środku wielkiej aglomeracji. Mamy duży obiekt z niesamowitymi możliwościami do treningu, m.in. dzięki dużej, nowoczesnej hali. Jedyny minus jest taki, że nie mamy pastwisk dla koni, ale wiemy jednak, jak im to zrekompensować, np. poprzez codzienne spacery w tzw. karuzeli.

Nie ma w Polsce hipodromu położonego tak blisko plaży. Czy wolno tam jeździć? To chyba marzenie każdego jeźdźca.

Oczywiście, że jeździmy po plaży. Od października do końca kwietnia wolno. Latem niestety nie. Za wjazd można dostać mandat.

Konie chętnie wchodzą do morza?

Nie wszystkie, ale kiedy się już je przekona, to lubią wchodzić do wody. To taka darmowa rehabilitacja – pobudza krążenie, chłodzi nogę. No i to dla konia jest naprawdę przyjemne. Co ważne, nie tylko jeździmy na koniach, ale też chodzimy z nimi na spacery, bez siodła, właśnie na plażę. Poza plażą polecam treningi w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Szczególnie przejażdżkę na Zajęcze Wzgórze, skąd jest świetny widok na morze. A wracając do pytania o wyjątkowość Sopotu, to jeszcze jedna rzecz: z naszej trybuny na hipodromie widać morze. Nie ma takiej drugiej w Europie.

No i Międzynarodowe Zawody w Skokach przez Przeszkody CSIO*5 Sopot. W tym roku obchodziły jubileusz. To najważniejsza impreza w Polsce?

Zawody tej rangi mogą się odbyć tylko raz w roku w danym kraju. Bardzo się cieszymy, że Międzynarodowa Federacja Jeździecka po raz kolejny uznała, że to właśnie Sopot dołączy do grona kilkunastu ośrodków, które spełniają wymogi do organizacji zawodów CSIO5*. To taki koński wielki szlem. W tym sporcie patrzymy nie tylko na ludzi, ale i na konie, które są równoprawnym partnerem dla zawodnika. Nad zespołem czuwa sztab specjalistów. Można przyjąć, że wokół konia dużo więcej się dzieje niż wokół jeźdźca. Nawet ja zamawiam dla konia masaż czy fizjoterapię. Każdy z takich koni, które przyjeżdżają na CSIO, ma wartość kilku dobrych samochodów. To takie końskie sławy. Te zawody są też wyjątkowe, bo w ich trakcie rozgrywany jest konkurs Pucharu Narodów. USA wysłały swój najsilniejszy skład. W tym roku mieliśmy nawet stanowisko do autografów, bo zawodnicy, którzy są na sopockim CSIO5*, to prawdziwi celebryci.

Na tle innych podobnych imprez w Europie też tak dobrze wypadacie?

Porównując zawody zagraniczne tej rangi, widać po stronie Sopotu ogromne zaangażowanie organizatorów i wolontariuszy. Tym, co nas wyróżnia, jest dbałość o każdy detal. Sama strefa VIP ma zatrudnioną plastyczkę, która projektuje wystrój wnętrza namiotu. Po świeże kwiaty jeździ się o piątej rano. Byłam w Belgii na CSIO tej samej rangi, ale nie czułam tam tej wyjątkowej atmosfery, którą czuję w Sopocie. U nas są pokazy na plaży, afterparty, mnóstwo dodatkowych atrakcji wokół zawodów. To powoduje, że zawodnicy tutaj wciąż wracają, a kraje wysyłają coraz mocniejsze ekipy.

Czy w Sopocie obowiązuje specjalny kanon ubioru, tak jak w słynnym w Ascot?

Ascot ma swoją stronę z etykietą, w co się wolno ubrać, a w co nie. U nas tego nie ma. Pytanie, czy chcemy eventu dla ludzi czy dla VIP-ów. Według mnie powinien być dla ludzi, trzeba ich oswajać z tym sportem, zachęcać do przyjścia, pokazywać, że jeździectwo to ciekawy sport do oglądania, a jego popularność powoli będzie wzrastać. Wierzę, że z czasem dostrzegą elegancję tego sportu i dostosują swój strój do okazji. Oczywiście w namiocie VIP obowiązuje styl smart casual albo koktajlowy. No i kapelusze. Wspomniałeś o wyścigach w Ascot. My też je promujemy podczas naszych wyścigów, które odbędą się po CSIO. W ubiegłym roku w weekendy wyścigowe prowadziłam konkurs kapeluszy.

Było dużo chętnych?

Tak. Sporo pań zakładało kapelusze: od małych fascynatorów po duże kapelusze, nawet handmade. Kilkanaście z nich nagrodziliśmy. Mam nadzieję, że w tym roku zainteresowanie konkursem będzie jeszcze większe.

Nie bez powodu pytam o modę. Masz na koncie tytuł Miss World Poland 2015. Jesteś też modelką. Czy w związku z tym szczególnie zwracasz uwagę na modę w jeździectwie?

Lubię elegancję, klasykę, wszystko, co estetyczne, szykowne. Bardzo mi się podoba strój jeździecki obowiązujący na zawodach. To pewnie jeden z powodów, dlaczego lubię ten sport. Teraz nawiązałam współpracę z jeździecką marką z Włoch i wykonałam dla niej pierwszą sesję zdjęciową. Będę jeździć w ich ubraniach na zawodach.

No właśnie, jak łączysz karierę modelki z byciem amazonką? Czy to jest właśnie ten sposób – modelka firm jeździeckich?

Coraz częściej to się u mnie łączy, bo oprócz tej włoskiej firmy, a wcześniej sesji dla innej z dodatkami jeździeckimi, coraz częściej ktoś się do mnie zwraca ze zleceniem, nazwijmy to jeździecko-modelingowym.

Planujesz starty w zawodach?

Zaczęłam teraz skoki na wysokości 1,2 m. Od tego poziomu zaczynają się ogólnopolskie i międzynarodowe zawody. W tym roku po raz pierwszy startuję w Gałkowo Masters, potem Baltica Summer Tour w Ciekocinku. Potem Sopot. W następnym roku wysokość 1,3 m. Co dalej – nie wiem. Chcę dobrze jeździć, skakać i dobrze uczyć innych. To sport, w którym ciągle dowiadujesz się czegoś nowego. Skończyłam właśnie dwuletni kurs psychologii jeździectwa i staram się swoją wiedzę nieustannie pogłębiać.

A jak z karierą modelki i Miss?

Zarówno modeling, jak i konie uczą mnie cierpliwości. W modelingu trzeba być profesjonalistką, wszystko cierpliwie wypracowywać. W jeździectwie nauka też trwa długie lata. Podjęłam decyzję, że po raz kolejny będę startować w wyborach Miss, tym razem Miss Polski. Wcześniej zdobyłam tytuł Miss World Poland i reprezentowałam Polskę na konkursie Miss Świata, tym samym, w którym w 1989 r. Aneta Kręglicka zdobyła koronę.

Rz: Czy można zaryzykować twierdzenie, że Sopot jest wyjątkowym miejscem do jazdy konnej?

Marta Pałucka: Jestem o tym przekonana. Przede wszystkim mamy hipodrom z infrastrukturą na wyjątkowym, światowym poziomie. Dlatego tak wielu zawodników do nas wraca. Większość stajni w Polsce znajduje się poza miastem. Są małe i kameralne. Tutaj jesteśmy w środku wielkiej aglomeracji. Mamy duży obiekt z niesamowitymi możliwościami do treningu, m.in. dzięki dużej, nowoczesnej hali. Jedyny minus jest taki, że nie mamy pastwisk dla koni, ale wiemy jednak, jak im to zrekompensować, np. poprzez codzienne spacery w tzw. karuzeli.

Pozostało 90% artykułu
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break