Kiedy kończyła się wojna i Polacy z Kresów uciekali przed komuną na Zachód, Kazimierz Górski i jego brat Jan pozostali w Warszawie, a siostry rozjechały się po Polsce. Jadwiga trafiła do Wrocławia, Helena do Koszalina, a Łucja i Anna zamieszkały w Szczecinie. Podobnymi drogami szły prawie dwa miliony Polaków.
Kiedy po wojnie Szczecin znalazł się w granicach Polski, a większość Niemców z niego wyjechała, miał tylko niespełna 80 tysięcy mieszkańców. W roku 1950 było ich już o 100 tysięcy więcej. Większość z nich przybyła tu ze Wschodu. Jak wszędzie na ziemiach zachodnich i północnych (nazywanych przez propagandę Odzyskanymi), nowi mieszkańcy próbowali zorganizować sobie życie na wzór tego, jakie musieli porzucić. Sport zajmował w nim ważne miejsce. Początkowo zakładali kluby, łącząc się w nich po znajomości lub według profesji. KS Odra Szczecin zrzeszała przede wszystkim piłkarzy z Poznania, WKS Pancerni – z Lubelszczyzny i wojskowych, a Pionier – z Warszawy, Krakowa i Lwowa. Pierwsze koszulki i spodenki piłkarzy Odry i Pioniera uszyte były z niemieckich flag.