Nie wszyscy w czasie wakacji chcą oglądać zabytki. Dla wielu osób atrakcją może być przyglądanie się kolonii kaczek mandarynek, psim zaprzęgom czy nietypowym, lokalnym rasom zwierząt hodowlanych. Zjawisko dopiero się rozkręca, ale – co warte zauważenia – władze województwa kujawsko-pomorskiego coraz intensywniej chcą właśnie w ten sposób zmieniać wizerunek polskiej wsi, choćby poprzez wspieranie wszelkiego typu inicjatyw, które mogą wzbogacić czy wręcz zapoczątkować tworzenie lokalnej oferty turystycznej.

Od czegoś trzeba zacząć, a korzyści z takich projektów są znacznie większe, niż się może na pozór wydawać. Jakiś czas temu czytałem reportaż o lokalnej inicjatywie w lubuskim Budachowie. Kobiety postanowiły wspólnie robić pierogi ruskie i choć początkowo był to dla nich tylko jeden ze sposobów na wspólne spędzanie czasu, to efekty przerosły ich oczekiwania. Dzisiaj wokół niewinnej rozrywki powstał wielki festyn, na który zjeżdżają się setki gości. Producentki pierogów za pieniądze ze sprzedaży swoich wyrobów jeżdżą regularnie na wycieczki, finansują też lokalne remonty. Nie wspominając o ogromnym kapitale społecznym, jaki tkwi w takiej inicjatywie, aktywizującej kobiety zazwyczaj już w wieku poprodukcyjnym, które mogą ciekawie spędzać czas, zamiast siedzieć przed telewizorem.

Powinniśmy czerpać tego rodzaju przykłady z Zachodu, tam w sezonie nawet małe wioski organizują najróżniejsze festyny. Nie ograniczają się do wystawienia straganów z badziewiem importowanym z Azji czy sprzedażą wody mineralnej po 5 zł za butelkę. Zazwyczaj chodzi o wypromowanie lokalnego produktu czy dania, ale turyści i tak kochają takie wydarzenia. Mamy dzisiaj prawdziwą pogoń za autentycznością i zwrot od globalizacji do boomu na lokalność. Szczególnie widać to w kulinariach, nawet duże i znane restauracje, choćby w Warszawie, zamiast promować w kartach składniki z importu, wolą pisać o rybach z Pomorza czy warzywach z lokalnych gospodarstw.

Dlatego kujawsko-pomorskie wydarzenia w rodzaju Miodowego Lata czy Święta Śliwki na pewno nie będą narzekać na brak chętnych. Dzisiaj trudno o większą atrakcję, a na festyny ciągną tłumy, nawet jeśli lokalne zaczepienie jest cokolwiek naciągane. Latem ludzie szukają rozrywki, trzeba im takową zapewnić. Wszyscy będą zadowoleni.