W Trójwsi Beskidzkiej dbają o tradycje

Na granicy Beskidu Śląskiego i Żywieckiego – w Koniakowie, Istebnej i Jaworzynce – wciąż są ludzie kultywujący stare zwyczaje. Koniakowska koronka została właśnie wpisana na krajową listę dziedzictwa niematerialnego UNESCO.

Aktualizacja: 09.08.2017 19:07 Publikacja: 08.08.2017 21:00

Największa na świecie koronka ma pięć metrów średnicy. Stworzono ją oczywiście w Koniakowie.

Największa na świecie koronka ma pięć metrów średnicy. Stworzono ją oczywiście w Koniakowie.

Foto: UG Istebna

Poza tradycyjnymi motywami obrusów i serwet miejscowe koronczarki wykonują dziś biżuterię, ozdoby świąteczne, a także ubrania. Od dwóch lat prawdziwą furorę robią łapacze snów. W niewielkiej wsi szacuje się, że heklować (szydełkować) potrafi ok. 700 pań, czynnymi koronkarkami jest ok. 350–400 z nich. – Jest to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Zmysł tworzenia nowych motywów, łączenia elementów to cecha charakterystyczna dla Koniakowa. Trzeba się tu urodzić, od dziecka pielęgnować te umiejętności. Dla osób z zewnątrz, umiejących szydełkować, organizujemy specjalne warsztaty, by nauczyć je wzorów i techniki, ale trudnością jest dla nich stworzenie w efekcie autorskiej kompozycji. Trudno podrobić naszą koronkę – zauważa Lucyna Legierska, pomysłodawczyni stworzenia największej na świecie, wpisanej do Księgi rekordów Guinnessa, mającej 5 metrów średnicy, koronki koniakowskiej.

Na stałe do kalendarza wakacyjnych imprez wpisały się Dni Koronki Koniakowskiej. Tegoroczna edycja, która odbędzie się 12–15 sierpnia, będzie miała szczególny charakter. – Będziemy świętować wpisanie na listę UNESCO. To święto koronczarek, ale i dla turystów. To ważna dla nas tradycja i chcemy ją eksponować w różnej formie, choć nie brakuje stałych elementów, np. konkurs na najładniejszą koronkę czy wystawa koronek. W tym roku po raz pierwszy pokażemy najstarsze koniakowskie koronki, ale będzie można zobaczyć również koronkę klockową z Krakowa, a także prace z Węgier i Czech. Odbędzie się pokaz mody koronkowej, a także koncerty. Wydarzenie zakończy konkurs gry na trombicie – wymienia Lucyna Legierska.

Snycerz, szewc i rzeźbiarz w jednym

Warto długi sierpniowy weekend zaplanować na bliższe zapoznanie z beskidzkim folklorem. 12 sierpnia, w bezpośrednim sąsiedztwie siedziby stowarzyszenia Na Groniach w Istebnej-Wywozie, odbędzie się XVII Spotkanie Gajdoszy i Dudziarzy.

– Bogate tradycje gry na tym instrumencie i osobowości muzyków współtworzą tradycje muzyczne Beskidu Śląskiego, te tradycje są warte uwagi i zabezpieczenia dla pokoleń – podkreśla Ewa Cudzich, etnolożka zaangażowana we wpisanie gajd na krajową listę dziedzictwa niematerialnego UNESCO. Samo spotkanie to jedna z niewielu okazji do poznania różnicy między gajdami a dudami (żywieckimi i podhalańskimi). To okazja do bezpośredniego kontaktu z muzykami. Z Zakopanego od lat przyjeżdża m.in. Jan Karpiel-Bułecka.

Gajdy to jeden z najbardziej archaicznych instrumentów muzycznych Beskidu Śląskiego. Górale słyną z muzykalności, ale o ile grać na tym instrumencie potrafi wielu, zbudować umie go tylko jeden, Zbigniew Wałach. – To instrument wymagający zdolności artystycznych. Większość elementów, składających się na ich budowę, wykonanych jest ręcznie. Trzeba być artystą wszechstronnym – po części snycerzem (okucia robi się z mosiądzu), szewcem (wykonuje się tzw. dymlok – urządzenie, które wdmuchuje powietrze) czy rzeźbiarzem – zauważa artysta-muzyk.

W Trójwsi Beskidzkiej dowodów kultywowania tradycji, które warto promować i ocalić od zapomnienia, jest więcej. Na uwagę zasługuje choćby haft krzyżykowy, jego oryginalny wzór zwany jest istebniańskim.

– Na krajową listę dziedzictwa niematerialnego UNESCO warto byłoby wpisać całą Trójwieś, ale przygotowanie takiego wniosku wymagałoby zaangażowania wielu osób – zauważa dr Kinga Czerwińska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, która zaangażowana była w proces wpisania na listę koronki koniakowskiej.

Kultura zamknięta w górach

Jej zdaniem takich miejsc w Polsce jest sporo – choćby Łowicz z wpisaną na wspomnianą listę obrzędowością Bożego Ciała czy Biskupizna, wpisana na listę jako mikroregion folklorystyczny.

– Patrzymy na Trójwieś w kontekście gór, które zawsze są takim miejscem, gdzie kultura tradycyjna ma się lepiej niż w dużych miastach. Góry przez swoją izolację przestrzeni, przez fakt, że trudniej tam dojechać, powodują, że kultura tradycyjna w tej enklawie pozostała zamknięta, odizolowana od różnych czynników zewnętrznych, które powodują, że wzorce kulturowe i tradycyjne porzucane są na rzecz mody, głównie miejskiej, ale i globalnych wzorców – wyjaśnia etnolożka.

Dla samych mieszkańców tych terenów kultywowanie tradycji jest czymś naturalnym. – My to po prostu w sobie mamy, cenimy. Tutaj tradycyjna muzyka, folklor, śpiew, ale i rzemiosło artystyczne, malarstwo czy rękodzieło mają się dobrze. Jak na taki mały teren jesteśmy swoistą kolebką ludzi pielęgnujących tradycje. Ludzie tutaj urodzeni cieszą się swoją spuścizną kulturową, nie wstydzą się jej, nadal mówią w miejscowej gwarze, w większości domów nawet dzieci mają i noszą strój regionalny – zauważa Lucyna Legierska.

Poza tradycyjnymi motywami obrusów i serwet miejscowe koronczarki wykonują dziś biżuterię, ozdoby świąteczne, a także ubrania. Od dwóch lat prawdziwą furorę robią łapacze snów. W niewielkiej wsi szacuje się, że heklować (szydełkować) potrafi ok. 700 pań, czynnymi koronkarkami jest ok. 350–400 z nich. – Jest to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Zmysł tworzenia nowych motywów, łączenia elementów to cecha charakterystyczna dla Koniakowa. Trzeba się tu urodzić, od dziecka pielęgnować te umiejętności. Dla osób z zewnątrz, umiejących szydełkować, organizujemy specjalne warsztaty, by nauczyć je wzorów i techniki, ale trudnością jest dla nich stworzenie w efekcie autorskiej kompozycji. Trudno podrobić naszą koronkę – zauważa Lucyna Legierska, pomysłodawczyni stworzenia największej na świecie, wpisanej do Księgi rekordów Guinnessa, mającej 5 metrów średnicy, koronki koniakowskiej.

Pozostało 82% artykułu
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break