Alkohol zabiera człowiekowi wolność

Bóg dał człowiekowi rozum, wolną wolę, żeby mógł zawsze myśleć i kochać, a przez alkohol traci jedno i drugie, traci godność – mówi Ks. Władysław Zązel, duszpasterz Związku Podhalan.

Publikacja: 08.08.2017 21:00

Rz: Odchodzi ksiądz na wyczekiwaną emeryturę?

Ks. Władysław Zązel: To wszystko przychodzi w sam raz, tak jak pory roku, tak i jesień życia spotyka każdego, ma się ku wieczorowi, dziękując Panu Bogu za miniony czas. Gdyby pani szukała szczęśliwego księdza, to właśnie z nim rozmawia. Chwalę Boga, nie mogę się zdumieć i zachwycić, że przygotował mi taką wspaniałą przygodę serdecznej przyjaźni z sobą. Przyjaźń z Jezusem daje nam wszelkie możliwości i wszechstronne przyjaźnie z ludźmi. Ksiądz biskup Sebastian Pelczar mawiał, że ideał człowieczeństwa widzi w poświęceniu, a ideał poświęcenia w kapłaństwie. 50. rocznica święceń kapłańskich to taka okazja, by spojrzeć wstecz. Widzę, że to Pan Bóg daje nieustannie możliwości służenia ludziom wszystkimi przymiotami umysłu i serca, łącznie z naturą góralską. Dobrze mi z tym.

Wciąż w parafii w Kamesznicy, gdzie został ksiądz pierwszym proboszczem. Będzie żal opuścić te strony?

Nie przywiązywałem nigdy do siebie, ale do Pana Jezusa. Nigdy nie miałem problemu z posłuszeństwem. Kiedyś, gdy nasz Ojciec Święty zdziwił się, że ja nadal w Kamiesznicy jestem, skomentowałem to tak: „widzicie, wyście mnie tam dali i teraz się mnie boją ruszyć".

To gdzie teraz będzie można księdza spotkać?

Oficjalnie piszę, że w domu rodzinnym w Dębnie Podhalańskim. Moja siostra Marysia, która jest w Stanach z trójką dzieci, zostawiając córkę na ojcowiźnie, przykazała: Pamiętaj, Hanuś, daję ci jeszcze pole i las, żebyś wujkiem Władkiem się zajęła, bo on niczego z domu nie zabrał, i żeby nie musiał się po cudzych progach poniewierać. Niemniej księdzu najłatwiej jest być blisko kościoła, a ksiądz proboszcz z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu ma mieszkanie dla mnie. W Nowym Targu jest siedziba Związku Podhalan, na Podhalu jest ruch trzeźwościowy, jest co robić.

Trudno być dziś góralem?

Górale nie narzekają na warunki. Jaki jest czas, tak go trzeba używać i niehonorowo byłoby nad sobą się żalić i na coś narzekać. To jest etos górala wolnego, on się nie załamuje, jego przyroda wychowała, wyćwiczyła. Tak jak skały górskie rzeźbi deszcz, mróz, tak góry rzeźbią ludzi. Rzeźbią na tyle, żeby jak im przyszło się w nich znaleźć, dostosować się do tego, co te góry niosą ze sobą, surowym klimatem, skalną ziemią, żeby coś uprawić, postawić chatę, żeby halny wiatr dachu nie zerwał, jakoś do tych warunków dostosować. Coś w tym jest, że górale chcą być wolni.

Można się stać góralem?

Można. Ktoś napisał książkę „Tatrami urzeczeni", ale ja mówię, że można i być góralami urzeczonym. Ubolewam, że nam góralom najbardziej przypisują pijaństwo. Karol Szymanowski, piewca Podhala, mówi, że góralszczyznę można znienawidzić albo na śmierć się w niej zakochać. Będąc kapelanem Związku Podhalan, od 35 lat przestrzegam, że najpiękniejszą kulturę można utopić w pijaństwie. Górale za kołnierz nie wylewają, oni nie piją więcej, ale piją głośniej, a statystyki na Podhalu wypitego alkoholu przysparzają cepry, bo oni się przyjeżdżają napić, bawić.

Dostrzega ksiądz dziś kryzys wartości?

Kryzys wartości, i to idący za dwoma słowami, które są porażające – tolerancja i kompromis. A jeśli to jest zgniły kompromis, jeśli to jest przyzwolenie na zło, jeśli to jest patrzenie przez palce na zło? W Europie mamy do tego kult pieniądza. Święty Paweł mówi o takich: „a bogiem ich jest brzuch, chlubią się tym, czego powinni się wstydzić". Choć w Kamesznicy nie jest idealnie z piciem na weselach, uspokajają mnie, mówiąc, że robię wielką robotę, tu już nikt dziś nie uważa, że ilość wypitego alkoholu to powód do chwalenia się. To już jest dużo.

Skąd pomysł na promowanie idei wesel bezalkoholowych?

W 1986 roku po liście księdza kardynała Franciszka Macharskiego, który obiecywał specjalne błogosławieństwo dla par z weselami bezalkoholowymi, po dziesięciu latach pobytu w Kamesznicy, przy budowie kościoła, kiedy dałem się poznać, że mi na nich zależy, powiedziałem: tak was kocham, że nie dam wam się przez alkohol poniewierać i mówię jak mój tata, chociażby wszyscy pili, to wy nie pijcie. Chcę, żeby wasze dzieci przy was miały szczęśliwe dzieciństwo, by nie musiały się bać przytulić, a wy żebyście na starość mieli złotą jesień życia i byli przy tych trzeźwych, zdrowych dzieciach szczęśliwi. Alkohol zabiera człowiekowi wolność, czyli to, co człowieka najbardziej zdobi. Bóg dał człowiekowi rozum, wolną wolę, żeby był zawsze w stanie myśleć i kochać, a przez alkohol traci jedno i drugie, traci godność.

Gdyby Adam Małysz, Justyna Kowalczyk czy Kamil Stoch nie byli w stanie sobie wiele odmówić i nakazać morderczych treningów, toby do takiej formy nie doszli, przez alkohol tylko się traci formę. Przez jednego pijącego cierpi dziesięciu innych, ale też jeden niepijący odbiera komfort picia dziesięciorgu. W Kamesznicy odebrałem komfort picia prawie 3 tysiącom ludzi, oni wiedzą, że ksiądz na to patrzy krzywym okiem, że tego nie pochwala.

Właśnie jadę na wesele w Trąbkach Wielkich w diecezji gdańskiej, gdzie już po raz 23. spotkają się pary, które miały takie wesele. Idea tych wesel zaczęła się w Kamesznicy, teraz na spotkania przyjeżdżają już całe rodziny.

Czy ciężko jest przekonać młodych do tych wartości?

Trzeba pozbyć się kompleksów. Wspaniałe dzieło rozpoczął ksiądz Franciszek Blachnicki, organizując oazy ruchu Światło Życie, po 15 dniach skupienia, rekolekcjach, jest dzień na składanie deklaracji o przystąpienie do krucjaty wyzwolenia człowieka, by być wolnym.

Jestem zwolennikiem zasady cztery razy „nie": nie pij, nie kupuj, nie namawiaj, nie stawiaj. Przeważnie z grona takich młodych ludzi są odważne pary decydujące się na wesela i przyjęcia bezalkoholowe. W Polsce mamy mnóstwo wspaniałej młodzieży, ale zło jest bardziej krzykliwe i widoczne i szybciej się przebija.

Przed dzisiejszym człowiekiem jest dużo wyzwań, pokus, żyjemy pod dużą presją. Czy alkohol stanowi neutralizator dla rzeczywistości?

Człowiek ma mało czasu na myślenie, wyciszenie się, zastanawianie, a alkohol przynosi krótkie, ale jednak rozładowanie emocji. Problem alkoholu pojawia się wtedy, kiedy ktoś ma problemy z życiem, potem ma i problemy z piciem.

Jak zatem żyć?

To najtrudniejsze pytanie, ale jak mówił Ojciec Święty, musicie od siebie wymagać, choćby inni od was nie wymagali. Gandhi mówi, ile razy człowiek odmawia sobie czegoś przyjemnego, staje się wewnętrznie bogatszy. Wyszydzono, wykpiono średniowieczne praktyki pokutne, umartwienia, dzisiaj jest lekko, zwiewnie i przyjemnie, ale nie tędy droga.

Z jakim przesłaniem skończymy więc tę rozmowę?

Polska jest jednym z przodujących krajów w nadużywaniu alkoholu, to jest niebezpieczeństwo. Polacy piją samobójczo, to jest żałosne. Trzeba ubolewać, że reklamuje się alkohol, że na każdej stacji benzynowej jest dostępny. Abstynentem musi być każdy, kierowca, jak jedzie, matka w ciąży, dzieci do 18. roku życia.

Jako ksiądz muszę się odwołać do kwestii sumienia, wiary i pracy nad sobą. Nasz papież do młodych mówił, że życie człowieka jest jak mecz, który trzeba rozegrać, walcząc przepisowo, każdy ruch jest ważny, aby wygrać. Kto chce mieć kwiaty w ogrodzie, wie, że musi wyrwać chwasty. Ludzie pielęgnują kwiaty, cerę, by zmarszczek nie było, a papież mówił, żeby pielęgnować swoje wnętrza. Pan Bóg dał człowiekowi rozum raz na zawsze. Tylko na potrzeby operacji człowiekowi podaje się narkozę i urywa mu się film, dziś, niestety, wielu robi sobie „narkozę" codziennie, znieczulając się na chwilę.

Na alkohol nie ma mocnych, nie pomoże mundur, stanowisko, wykształcenie, religia.

Ks. Władysław Zązel (ur. 1942 r.) – polski prezbiter katolicki, prałat, kanonik, kapelan Związku Podhalan, członek Zespołu Apostolstwa Trzeźwości przy Konferencji Episkopatu Polski i diecezjalny duszpasterz trzeźwości w diecezji bielsko-żywieckiej. W 1967 r. w Białce Tatrzańskiej otrzymał z rąk abp. Karola Wojtyły święcenia kapłańskie. W 1976 r. skierowany do Kamesznicy na Żywiecczyźnie, najpierw jako rektor, a od 1982 jako pierwszy proboszcz tej parafii. Jest inicjatorem i duszpasterzem spotkań Wesela Wesel – Ogólnopolskich Spotkań Małżeństw, które miały i propagują bezalkoholowe przyjęcia weselne.

Rz: Odchodzi ksiądz na wyczekiwaną emeryturę?

Ks. Władysław Zązel: To wszystko przychodzi w sam raz, tak jak pory roku, tak i jesień życia spotyka każdego, ma się ku wieczorowi, dziękując Panu Bogu za miniony czas. Gdyby pani szukała szczęśliwego księdza, to właśnie z nim rozmawia. Chwalę Boga, nie mogę się zdumieć i zachwycić, że przygotował mi taką wspaniałą przygodę serdecznej przyjaźni z sobą. Przyjaźń z Jezusem daje nam wszelkie możliwości i wszechstronne przyjaźnie z ludźmi. Ksiądz biskup Sebastian Pelczar mawiał, że ideał człowieczeństwa widzi w poświęceniu, a ideał poświęcenia w kapłaństwie. 50. rocznica święceń kapłańskich to taka okazja, by spojrzeć wstecz. Widzę, że to Pan Bóg daje nieustannie możliwości służenia ludziom wszystkimi przymiotami umysłu i serca, łącznie z naturą góralską. Dobrze mi z tym.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break