Takich wyników można tylko pogratulować i mieć nadzieję, że to początek prężnego rozwoju strefy. Na tyle dynamicznego, że efekty jej działalności w końcu zaczną się w znacznie większym stopniu przekładać na warmińsko-mazurski rynek pracy. Bo region jak kania dżdżu potrzebuje właśnie nowych, „porządnych" miejsc pracy.
Na razie, jak pokazują różne statystyki, województwo warmińsko-mazurskie utrzymuje niechlubną ostatnią pozycję w Polsce pod względem wielkości bezrobocia, a dystans do liderów jest ogromny. W lipcu w urzędach pracy zarejestrowanych było 12 proc. aktywnych zawodowo mieszkańców regionu, czyli mniej więcej co ósmy. W tym czasie w najlepszym w tej kategorii województwie wielkopolskim stopa bezrobocia wynosiła tylko 4,2 proc., co oznacza, że jedynie co 24. osoba była bez pracy.