Festiwal, który od dziesięciu lat odbywa się w Gliwicach, powołało do życia Towarzystwo Kulturalne Fuga.
– To była grupa ludzi zarażających się wzajemnie muzyką, i to zarówno klasyczną, jak i jazzową – opowiada Paweł Ciepliński, wiceprezes Towarzystwa Kulturalnego Fuga. – Wśród tych ludzi byli i studenci, i wykładowcy, którzy w którymś momencie stali się grupą przyjaciół. Zaczęły się pojawiać płyty z muzyką ludzi, którzy przełamywali stereotypy na temat muzyki dawnej. Doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby posłuchać jej na żywo. Postanowiliśmy zaryzykować i zaprosić tych wykonawców do Polski.
Muzyka dawna improwizowana jest nazwą dość rzadko występującą w powszechnym obiegu, jako że improwizacje łączy się zazwyczaj z jazzem.
Odnalezione skrawki
– U źródła naszego zainteresowania tym gatunkiem jest muzyka anonimowa, ludowa, wyciągnięta skądś przez ludzi, którzy choć potrafią świetnie zagrać największych mistrzów klasyków, to wolą uprawiać rodzaj archeologii w muzyce europejskiej i często tworzą ją od nowa – wyjaśnia Paweł Ciepliński. – Mają muzykę, nie mają tekstu. Mają tekst, nie mają muzyki. Z odnalezionych skrawków potrafią stworzyć coś nowego. Rozpiętość myślenia o tej muzyce jest ogromna.
Tegoroczną imprezę zainauguruje koncert na 500-lecie reformacji, który wykona Orkiestra Historyczna i słowacka sopranistka Michaela Kušteková. Do najważniejszych wydarzeń artystycznych tegorocznego festiwalu należy koncert prekursora europejskiej szkoły muzyki dawnej improwizowanej Jordi Savalla, który wraz z córką Arianną oraz muzykami z grupy Hirundo Maris przedstawi specjalnie przygotowany program „Czas odnaleziony", ukazujący bogactwo dialogu kultur Orientu i Europy.