Rewal, Niechorze, Pustkowo... Miejscowości te, choć nie tak popularne, jak Miedzyzdroje, mają swoich amatorów, którzy każdego lata je odwiedzają. Plaże są tam piękne i szerokie. To właśnie tam w ostatnich latach wykonuje się najwięcej prac w ramach Programu Ochrony Brzegów Morskich (POBM), realizowanego przez Urząd Morski w Szczecinie.
Człowiek naprawia, co zniszczył
Skąd bierze się zjawisko rozmywania bałtyckich brzegów? Fachowe źródła podają kilka przyczyn. Pierwsza to podniesienie się poziomu mórz. Ocieplający się klimat topi bowiem lody arktyczne i antarktyczne. Instytut Morski w Gdańsku (który opracował POBM) przewiduje, że bez podjęcia radykalnych działań w tym stuleciu w wyniku ocieplania się klimatu poziom morza wzrośnie na tyle, że nadbałtycka linia brzegowa cofnie się o 150–400 m. Polska może stracić w ten sposób około 120 km kw. lądu. Jednak o wiele więcej, bo ok. 2200 km kw. terenów, może być narażonych na powodzie sztormowe.
Drugi powód wynika bezpośrednio z działalności człowieka, a zwłaszcza budowy portów i innych budowli, zakłócających naturalny ruch piasku wywołany przez morskie prądy przybrzeżne i wiatr. Gdy nie było takich przeszkód, to na polskim wybrzeżu, gdzie przeważają wiatry zachodnie, piasek był transportowany na wschód. W ten sposób to, co morze brzegowi zabierało, oddawało w innym miejscu, a nawet budowało mierzeje – takie jak Helska czy Wiślana. Jednak gdy wybudowano porty, a wraz z nimi falochrony wychodzące w morze prostopadle do brzegu, pojawiło się zakłócenie tego naturalnego ruchu piasku. Od zachodu w takich miejscach plaża przyrasta, a od wschodu następuje jej erozja. W ten właśnie sposób w latach 30. ubiegłego wieku przestała rosnąć Mierzeja Helska. Zbudowano bowiem port we Władysławowie, u nasady półwyspu.
Nie tylko więcej piasku
Jak z tym zjawiskiem walczyć? Jak wyjaśnia Piotr Domaradzki, główny inspektor w Inspektoracie Ochrony Wybrzeża Urzędu Morskiego w Szczecinie, miejsca, gdzie brakuje piasku, należy nim sztucznie zasilać poprzez tzw. refulację. – Polega ona na pobieraniu przez pogłębiarki materiału piaszczystego z obszaru morskiego i odkładaniu go na brzegu morskim w celu odbudowy pasa plażowo-wydmowego. Ważne przy tym jest, by piasek miał odpowiednią granulację, tj. by jego ziarna nie były mniejsze niż w piasku, który leży na zasilanym odcinku plaży. W przeciwnym wypadku zostanie szybko usunięty przez wodę lub wiatr – opowiada Piotr Domaradzki. Refulacji dokonano w ostatnich latach np. w Międzywodziu, gdzie jest port, a także w Niechorzu.
Są też inne sposoby. Niejeden plażowicz zastanawia się, czemu służą prostopadłe do brzegu rzędy pali wbijanych w dno. Widać je na plażach np. w Niechorzu czy Trzęsaczu. To ostrogi morskie, które działają podobnie jak płotki przeciwśnieżne, ustawiane zimą przy drogach – zatrzymują piasek i hamują erozję.