Nawias w tytule akcji mówi o intencjach organizatorów – place w Warszawie, z założenia stanowiące miejsce spotkań mieszkańców, stały się węzłami tranzytowymi (jak Bankowy), parkingami (Konstytucji) albo chaotycznymi terenami o nieokreślonym charakterze (Defilad).
– Chodzi o ich odzyskanie dla użytkowników miasta – nie tylko dla mieszkańców, ale również dla przyjezdnych, turystów, a także dla zwierząt, owadów i roślin. Nie zapominamy o nikim. Chodzi też o ich odzyskanie do spędzania czasu w różny sposób – samemu, w grupie, także bez przymusu wydawania pieniędzy – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksandra Litorowicz z Fundacji Puszka, organizującej przedsięwzięcie przy współpracy m.in. Fundacji Bęc Zmiana, Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz m.st. Warszawy.
W przeprowadzonej już części terenowej badacze porównali place pod kątem określonych wcześniej parametrów – takich jak urbanistyka, zieleń i woda, barwy, faktury, światłocień, transport, aktywność, użytkowanie czy stołeczność.
– Badamy 30 miejsc – 26 administracyjnie wyznaczonych placów, głównie śródmiejskich, ale też na Pradze, Bielanach, Żoliborzu i Woli. Oprócz tego trzy rynki – staromiejski, nowomiejski i mariensztacki – wylicza Magda Grabowska z Fundacji Puszka.