Szacuje się, że goście z Ukrainy stanowią obecnie nawet 10 procent populacji Wrocławia. Przyjeżdżają na studia, do pracy, uciekają przed wojną. Na miejscu organizują się – choćby po to, by pograć w futbol.
Dynamo to ewenement w krajowych rozgrywkach – klub złożony wyłącznie z obcokrajowców. Zaczęło się od ogłoszenia o poszukiwaniu chętnych do gry w piłkę. Po kilku miesiącach treningów i selekcji utworzono drużynę, zgłoszoną następnie do rozgrywek w klasie C. Był rok 2015.
– Jesteśmy pierwszą drużyną we Wrocławiu, a także chyba w całej Polsce, w której grają sami Ukraińcy. Kiedyś podobny zespół powstał w Czechach, ale się rozpadł – mówił niedawno Maksym Siabro, bramkarz wrocławskiego zespołu. – Tu nikt nie patrzy, skąd jesteś – ktoś z Doniecka, ktoś z Mariupola, Lwowa, Tarnopola, Kijowa, Chersonia. Trochę jak wielka rodzina, to mi się w tej drużynie podoba – dodał.
– Mniej więcej połowa składu to studenci, połowa mieszka tu na stałe. Sam studiowałem w Polsce, a teraz planuję zostać – mówi „Rzeczpospolitej" Dmitrij Dzierżyński, obrońca Dynama, a przy tym trener bramkarzy. – Każdy ma jakieś doświadczenie piłkarskie. Nasz były kapitan Iwan Szewczenko grał w Illicziwcu Mariupol (od tego roku FK Mariupol – red.), a napastnik Ołeksandr Jeżyżański w Nywie Tarnopol, to duże kluby – wylicza Dmitrij Dzierżyński.
List do Warszawy
W sezonie 2015/2016 piłkarze Dynama ukończyli rywalizację w klasie C (grupa Wrocław I) na trzecim miejscu. Rok później znaleźli się na czele tabeli, ze znaczną przewagą. Bilans: 15 zwycięstw, 1 porażka.