Zdaniem uczestników dyskusji łatwiejsze zadanie będą miały te gminy, które tradycje selektywnej zbiórki zaczęły wykształcać w swoich mieszkańcach już wiele lat temu. Tak było w gminie Jarocin, gdzie system workowy, kolorystycznie dostosowany do wymogów UE, wprowadzono już w 2005 r. Gmina od początku przywiązywała dużą wagę do edukowania mieszkańców, ale też skwapliwie przestrzegała zasad segregacji. – Odpady w workach, które nie powinny się w nich znajdować, nie były odbierane z posesji. To spowodowało, że przerabiana jeszcze starymi technologiami frakcja dochodziła do 95 proc. czystości surowca. Teraz przyjdzie nam się zmierzyć z przerobem bioodpadów zbieranych w sposób całkowicie selektywny. Już dziś wiemy, że konieczność segregowania odpadów kuchennych zwiększy częstotliwość odbierania pojemników raz w tygodniu, a nie jak to jest obecnie, w przypadku worków na odpady zielone, które odbierane są raz na dwa tygodnie. Tymczasem stawiamy sobie za cel utrzymanie jednych z najniższych cen w Wielkopolsce – podkreślał Witosław Gibasiewicz, prezes Zakładu Gospodarki Odpadami w Jarocinie i I zastępca burmistrza Jarocina.
Jarosław Roliński, dyrektor Departamentu Ochrony Ziemi Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) zwrócił uwagę, że system selektywnej zbiórki odpadów będzie można uznać za stabilny dopiero wtedy, kiedy zacznie się samofinansować. – Jest oczekiwanie, że ze środków unijnych i z różnych funduszy zaspokoi się całą górę potrzeb. Tak jednak nie będzie. Zamiast tego na poziomie samorządu należy tak sformułować metodykę selektywnego zbierania odpadów, ich przetwarzania i przygotowania recyklingu, a potem warunków recyklingu, by suma przychodów od mieszkańców i innych dostawców odpadów się bilansowała. Należy także uwzględnić dochody wynikające z rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Oczywiście, pieniądze publiczne nadal będą potrzebne, by dynamiczne zmiany w gospodarce odpadami nie niosły ze sobą równie dynamicznych zmian obciążeń mieszkańców – tłumaczył dyrektor Roliński.
Inwestycje w edukację
Barbara Baka, zastępca dyrektora Departamentu Programów Infrastrukturalnych w Ministerstwie Rozwoju, zauważyła, że choć w miarę upływu czasu dostęp do dofinansowania gospodarki odpadami będzie coraz mniejszy, sektor ten boryka się z niską absorpcją funduszy. – Beneficjenci, inwestorzy, sięgają po te środki finansowe nieproporcjonalnie do reżimu, który jest właściwy dla funduszy unijnych. Wynika to po pierwsze z tego, że warunkowość ex ante bardzo długo była niespełniona. Kolejne transze muszą dotyczyć gmin, które mają już wprowadzoną selektywną gospodarkę odpadów bądź wdrożą ją w najbliższym czasie. Ubolewamy, że środki unijne nie są wykorzystywane w gospodarowaniu odpadami tak, jakby mogły – mówiła dyrektor Baka.
Dodała, że Ministerstwo Rozwoju zachęca gminy do inwestycji w edukację mieszkańców. Uczestnicy debaty zgodzili się, że edukację należy dostosować do lokalnej specyfiki oraz oznaczeń obowiązujących w Unii Europejskiej tak, by nie powtórzyć błędu jednego z miast Polski, które zachęcało mieszkańców do wyrzucania odpadów do pojemników czerwonych, które w UE przeznaczane są na odpady niebezpieczne. Eksperci uznali, że potrzebna jest tu synergia wszystkich zainteresowanych, zarówno po stronie NFOŚiGW, resortów rozwoju i środowiska, jak i przedsiębiorców. Każda innowacja, która będzie ogłaszana, promowana i realizowana musi być poprzedzona analizą co do zgodności z definicjami określonymi w dyrektywie UE.
Stanisław Derehajło z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, podkreślał, że odpady to jedna z gałęzi gospodarki przyszłości. – Musimy poszukiwać nowych technologii i sposobów wykorzystania odpadów, choćby w energetyce czy w rolnictwie. To wyzwanie dla państwa – podkreślał.
Przedstawiciele Gminy Jarocin zauważyli, że wprowadzenie obowiązkowej zbiórki czterech frakcji odpadów będzie łatwiejsze we współpracy między samorządami. Gminy, które będą je wdrażać, mogą posłużyć się modelowym przykładem Jarocina, nie tylko w zakresie współpracy między samorządami, ale także edukacji i pracy ze społeczeństwem. Lata doświadczeń pozwoliły bowiem na wypracowanie wielu dobrych praktyk.