LZS dał przykład
Prezes Podlasia i wieloletni działacz klubu Jan Zalewski na pytanie, jak dochodzi się do takich wyników, odpowiada jednym słowem – systemem. W Białymstoku stworzono model szkolenia młodzieży, który się doskonale sprawdza. – Długo się na to pracowało, wiele lat, wielu ludzi włożyło w to serce, bo przecież sukcesów w sporcie nie osiąga się z dnia na dzień – mówi „Rzeczpospolitej" Jan Zalewski. – Ten system najpierw działał mimowolnie, ale potem tworzyli i podtrzymywali go konkretni ludzie.
Klub Podlasie powstał z inicjatywy Janusza Kuczyńskiego, później pierwszego trenera Kamili Lićwinko, w 1972 roku. Jego prekursorem jest istniejąca od początku lat 60. XX wieku organizacja sportowa działająca w ramach Ludowych Zespołów Sportowych (LZS). To ona stworzyła model działania. LZS Podlasie skupiał młodych zawodników, głównie ze szkół rolniczych – szkolili ich zatrudnieni w tych placówkach nauczyciele wychowania fizycznego. Sekcja działała na terenie całego dawnego województwa białostockiego, szczególnie aktywnie w Bielsku Podlaskim, Różanymstoku, Supraślu, w peryferyjnych dzielnicach miasta, takich jak Dojlidy. Mocny ośrodek powstał przy Zespole Szkół Melioracji Wodnych. Z czasem program szkolenia rozszerzono na szkoły podstawowe. Tak działał LZS Podlasie, a potem KS Podlasie aż do początku lat 90.
Wtedy działalność klubu nieco się zmieniła, bo upadła sekcja lekkoatletyczna Jagiellonii. Przejęto od niej zawodników, a Podlasie stało się w Białymstoku lekkoatletycznym monopolistą. W klubie działacze i trenerzy zaczęli doceniać korzyści, jakie niosą ze sobą sukcesy wielkiej wagi. Z Jagiellonii do Podlasia przyszła Krystyna Danilczyk-Zabawska, kulomiotka, pierwsza olimpijka w historii klubu. Jako zawodniczka Podlasia wystąpiła na igrzyskach w Sydney w 2000 roku (piąte miejsce) i Atenach (czwarte miejsce). Podlasie stawało się klubem znanym w środowisku i zaczęło działać jeszcze prężniej, stawiając nie tylko na sport młodzieżowy, ale także kładąc większy nacisk na wyczynowy.
W 2000 roku powstała Szkoła Mistrzostwa Sportowego (SMS), która najzdolniejszym zawodnikom oferowała edukację połączoną z treningiem. Pojawili się sponsorzy, samorząd zaczął mocno wspomagać klub, życzliwym okiem patrzyli na niego lokalni politycy. Jednym z prezesów był wicemarszałek Sejmu i Senatu Krzysztof Putra, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Tak jak za czasów LZS ważnym elementem działalności stały się ośrodki filialne w Bielsku Podlaskim, Siemiatyczach, Suchowoli, Hajnówce. Zdolni młodzicy, kadeci przechodzą do Podlasia, tu trenują, uczą się w Białymstoku w SMS. Taką drogę przeszła, pochodząca z Bielska Podlaskiego, Kamila Lićwinko.
Szkoła mistrzów
Większość trenerów pochodzi z SMS bądź blisko z nią współpracuje. Malwina Sobierajska, była zawodniczka Podlasia, dziś trenerka Wojciecha Nowickiego, wspomina, że to nauczyciele, dostrzegając jej sportowy potencjał, wysłali ją na obóz lekkoatletyczny do Augustowa. Nie mylili się, bo Sobierajska zaczęła wkrótce zdobywać medale mistrzostw Polski. Gdyby więc nie oko anonimowych nauczycieli, Polska nie miałaby tak zdolnej młociarki. Nowicki na każdym kroku podkreśla, jak wiele zawdzięcza Sobierajskiej. On sam nie trafiłby do lekkoatletyki, gdyby nie atrakcyjna oferta treningowa Podlasia. Najpierw próbował sił w piłkarskiej Jagiellonii, ale szybko się zniechęcił. Mówił, że to środowisko nie dla niego. W Podlasiu jako lekkoatleta odnalazł się, mógł trenować, chodzić do szkoły. Jest wyjątkiem, bo nie skończył SMS, lecz dobre białostockie liceum. Nie przeszkodziło mu to w karierze sportowej.
SMS to ważny składnik białostockiego systemu szkolenia. Na ostatnich mistrzostwach Polski seniorów spośród dziesięciu medalistów z Podlasia ośmiu jest absolwentami tej szkoły. – Te medale to zasługa nie tylko trenerów, ale i nauczycieli. Są często bezimienni, ale wkładają tyle serca w wychowanie naszych zawodników, że bez nich te medale nie byłyby możliwe – podkreśla prezes klubu.