Rz: Kilka dni temu w Sandomierzu i Staszowie odbyła się konferencja podsumowująca projekt „Poland: Catching-up Regions" w Świętokrzyskiem. Jakie korzyści przyniósł on temu regionowi?
Carlos E. Pinerúa: Program ten sprawił, że wiele grup i osób zainteresowanych rozwojem regionu mogło usiąść przy tym samym stole i przedyskutować kluczowe w tym zakresie tematy, takie jak kształcenie zawodowe, przedsiębiorczość czy łączenie nauki z biznesem. Mam tu na myśli zarówno przedstawicieli regionu, jak i naszych partnerów na szczeblu centralnym, czyli z Komisji Europejskiej i polskiej administracji.
Poniekąd o sukcesie tego programu świadczy to, że kiedy zaczynaliśmy pracę, mówiliśmy o „lagging regions", czyli regionach zapóźnionych. W miarę trwania projektu okazało się, że to sformułowanie jest coraz mniej adekwatne, więc przestawiliśmy się na pozytywne i lepiej oddające stan rzeczy określenie „catching-up regions", a więc regiony doganiające.
Dlaczego do programu Poland: Catching-up Regions trafiły dwa regiony z Polski – świętokrzyski właśnie i podkarpacki?
Województwa świętokrzyskie i podkarpackie zostały wybrane, ponieważ różne badania czy statystyki pokazują, że regiony te wciąż należą do najsłabiej rozwiniętych w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Taki stan rzeczy to nie tylko obciążenie, ale i wielka szansa na szybszy rozwój i doganianie pozostałych regionów.