Wielkie otwarcie łódzkiego Centrum Nauki i Techniki EC1 już w styczniu, ale na początku grudnia ma ruszyć sprzedaż biletów. Ogromny sukces warszawskiego Centrum Nauki Kopernik pokazuje, jak ogromne jest w Polsce zapotrzebowanie na tego typu miejsca. Od jego otwarciu w 2011 r. 200 tys. zwiedzających przewinęło się przez jego sale tylko w 90 dni pracy. Dziennie pojawia się tu średnio 2,5 tysiąca osób. W Łodzi rekordy na pewno też będą bite, choć na pewno na mniejszą skalę. Podobnych obiektów w Polsce przybyło, konkurencja jest większa, a i w Europie otwartych granic nie brakuje chętnych do wyjazdu do innego kraju, nawet na jednodniową wycieczkę.
Łódzkie centrum już zaznacza swoją obecność, działa już wielka wystawa prac legendarnego Leonarda da Vinci. Trudno wybrać sobie lepszą postać na zilustrowanie idei interdyscyplinarności, przełamywania barier w myśleniu i schematycznego pojmowania nauki. A zwłaszcza uczenia spraw trudnych, takich jak fizyka, chemia. Gdyby wszystkie dzieci miały dostęp do doświadczalnego nauczania tych przedmiotów, wcale nie byłyby one postrzegane jako nudne i schematyczne.
Nie da się porównać nauki fizyki z pisaniem wzorów na tablicy z przeprowadzaniem doświadczeń w pracowni. Niestety, wiele szkół wciąż może tylko pomarzyć o stworzeniu pracowni fizycznej czy chemicznej, zatem dzieci będą mogły przynajmniej podczas wycieczki do centrum naukowego zobaczyć, jak nauk ścisłych uczy się na świecie.
Na każdym kroku słyszymy o potrzebie gonienia poziomu życia Europy Zachodniej, a nie potrafimy niestety przełamać ogromnych barier choćby w nauczaniu. Jeśli najmłodsze pokolenie nie zostanie zachęcone do większej otwartości na nauki ścisłe, będzie miało w przyszłości kłopoty z dostosowaniem się do zmieniającego się rynku pracy.