– Cieszę się, iż w ciągu ostatnich kilku lat udało nam się wypracować takie standardy, że dziś możemy być z niego dumni – mówi Anna Zbierska, zastępca dyrektora Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku. – Nasz jarmark to połączenie smaków i zapachów. To miejsce, w którym łączą się doznania kulinarne z artystycznymi. Jarmark Bożonarodzeniowy to miejsce przyciągające magią, miejsce spotkań i świątecznego spędzania czasu. Jest równie popularne wśród mieszkańców, jak i turystów – dodaje Zbierska.
Jego główną atrakcją jest w tym roku łoś Lucek, który zamieszkał w domku pod nazwą Siedlisko Łosia (znajduje się na Targu Węglowym). Łoś co 15 minut mówi do publiczności ludzkim głosem, opowiada dowcipy i śpiewa kolędy. Głosu głównej atrakcji jarmarku użyczył Jarosław Boberek, mistrz dubbingu, znany z roli Króla Juliana i Kaczora Donalda.
Sercem jarmarku jest Anielski Młyn – ośmiometrowa, trzypoziomowa szopka z ruchomymi figurami: Trzech Króli, Świętej Rodziny, aniołów i świętych: Barbary, Mikołaja, Jana Nepomucena i Wojciecha. Wyrzeźbione w lipowym drewnie postaci wyszły spod ręki kociewskiego twórcy ludowego Michała Ostoja-Lniskiego.
W opinii organizatorów najbardziej bajecznym miejscem jest zaprzężona w dwa renifery Zaczarowana Kareta. Choć z pewnością świątecznej magii nie zabraknie także na weneckiej karuzeli z rumakami. Z kolei zakochani mogą się całować pod jemiołą, co ma ponoć przynieść im szczęście w nowym roku. Dla zadumanych stanął zagajnik z kapliczką.