Na stypendia urząd marszałkowski przeznaczy blisko milion złotych. Dostaną je studenci, którzy po skończeniu studiów medycznych zdecydują się praktykować w województwie lubuskim. – Zabezpieczyliśmy środki w budżecie, ale same stypendia są na razie w fazie koncepcji. Przygotowujemy ich założenia i zasady – mówi Michał Iwanowski, rzecznik zarządu województwa lubuskiego. I dodaje, że kwoty i precyzyjne zasady przyznawania stypendiów dla lekarzy zostaną ujawnione najpóźniej w drugim kwartale tego roku.
Lubuskie to pierwsze województwo, które poczyniło konkretne kroki, by zatrzymać medyków nie tylko w Polsce, ale w regionie. I nic dziwnego. Liczby są alarmujące. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w województwie zameldowanych jest 3499 lekarzy i lekarzy-dentystów, w tym 3214 wykonujących zawód. Mniej jest ich tylko w województwie opolskim (3337, w tym 3085 wykonujących zawód). Dla porównania, w najliczniej zamieszkanym przez medyków województwie mazowieckim zameldowanych jest 33 334 lekarzy, w tym 29 355 wykonujących zawód, na Śląsku 22 268, w tym 20 621 wykonujących zawód, a w Małopolsce 17 037 lekarzy, z których zawód wykonuje 16 140.
Zbyt mała liczba lekarzy sprawia, że w niektórych specjalizacjach brakuje chętnych na prestiżowe stanowisko konsultanta krajowego. Tak jest np. w psychiatrii dziecięcej. Na niewielu ponad 400 przedstawicieli tej dziedziny w Polsce w Lubuskiem praktykuje tylko trzech. Każdy z nich jest zbyt zajęty, by wziąć na siebie obowiązek konsultowania przypadków chorób w całym województwie i oceny pracy swoich dwóch kolegów.
Tymczasem pacjenci mają tu takie same potrzeby, jak w innych województwach. Zgodnie z opublikowanym w ostatnich dniach 2017 r. raportem Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) „Zdrowie i ochrona zdrowia w 2016 r." średni pobyt pacjenta w lubuskim szpitalu wynosił 4,9 dnia (podczas gdy w Lubelskiem 6,1 dnia, a w Pomorskiem 4,6 dni), a łóżka szpitalne były w Lubuskiem wykorzystane średnio przez 250 dni (w Opolskiem przez 225, a w Lubelskiem 262).