Jeszcze pół wieku temu kamienną piramidę wznoszącą się na nagim wapiennym garbie, Górze Ariańskiej we wsi Krynica w pobliżu Krasnegostawu, widać było z odległości kilkunastu kilometrów. Okoliczni mieszkańcy budowlę tę, zwaną grobiskiem, omijali jednak z daleka jako gniazdo żmii o niespotykanych rozmiarach oraz strzeżone przez „złego" domniemane miejsce pochówku kasztelana chełmskiego, heretyka, arianina Pawła Orzechowskiego.
Dziś, choć ów widomy symbol mocy szatańskich skrywa młody sosnowy las, piramida wraz z ruinami zamku w Krupem ma się stać produktem turystycznym, który, zdaniem władz i mieszkańców gminy, przyciągnie do Krasnegostawu rzesze zwiedzających Lubelszczyznę turystów. Jeszcze w zimie tego roku rozpocznie się renowacja grobiska i murów zamkowych.
Piramida grobowa w Krynicy, jedna z nielicznych takich budowli w Polsce – specjaliści przypuszczają, że jej budowniczy Paweł Orzechowski, zmarły w 1612 r., spoczywa w nieodkrytych jeszcze podziemiach grobiska, być może wraz z innymi braćmi polskimi – powstała dwa wieki wcześniej niż opisywany od dawna w przewodnikach grobowiec piramidalny baronów von Fahrenheid w Rapie na Mazurach. Budowla o wysokości ok. 20 m i ścianach grubości 80 cm, zbudowana na planie kwadratu z kamienia i cegły, składa się ze zbliżonego do sześcianu ostrosłupa ściętego i wieńczącej go strzelistej piramidy. Jak niegdyś wierzono, dzięki koncentrującym się w piramidach tajemniczym energiom złożone w nich ciała miały znacznie wolniej ulegać rozkładowi. Podczas renowacji mury wieży zostaną oczyszczone, wzmocnione i otoczone u podstawy opaską z kamienia, a wejście do krypty, w której ułożona będzie ceglana posadzka, zamknie drewniana brama. Planuje się ponadto wymianę wiekowego zapadającego się dachu z gontów. Wkrótce wyjaśni się, czy skupiające się w piramidzie tajemne moce będą sprzyjać budowlańcom, czy też będą się oni musieli zmagać ze „złym", przeszkadzającym w dotrzymaniu harmonogramu robót.
Pojawiające się nocami duchy nawiedzają także ruiny zamku w Krupem. Nie odstraszyły one jednak pewnej młodej pary, która zdecydowała się wziąć ślub w jego romantycznych murach. Pierwsza taka ceremonia od ponad 200, a może i 300 lat to znak, że do zamku wraca życie. Wstępnie zagospodarowany, oczyszczony z zarastającej go dzikiej zieleni, jest obecnie miejscem oficjalnych uroczystości, festynów.