Kiedy kilka lat temu policja wyprowadziła się z gmachu starego oruńskiego ratusza do nowego komisariatu, daleko za Kanałem Raduni. Wielu mieszkańców Gdańska sądziło, że Orunia wydana została ostatecznie na pastwę występku i patologii. Mało kto na razie wierzy, że dla bezpieczeństwa okolicy korzystniejsze niż obecność policji będzie, przewidywane w projekcie rewitalizacji dzielnicy, ulokowanie w zabytkowym ratuszu mediateki oraz organizacji zajmujących się działalnością kulturalną, aktywizowaniem bezrobotnych i pracą z trudną młodzieżą. Wsparte, dla pewności, lepszym oświetleniem ulic i nowoczesnym monitoringiem.
Na rewitalizację Oruni – formalnie jest ona częścią dzielnicy Orunia-Św. Wojciech-Lipce – przeznaczono 25 mln zł, głównie ze środków pomocowych UE na lata 2014–2020 właśnie się zaczyna.
Apaszowska, z czasów jeszcze przedwojennych, legenda Oruni jako „dzielnicy latających noży" wprawdzie nieco przygasła, ale nie przeminęła. Całkiem niedawno policja zwróciła się do obywateli o pomoc w odnalezieniu podejrzanego o „uszkodzenie ciała mężczyzny, który w dniu 31 grudnia 2017 roku w Gdańsku-Oruni przy ul. Podmiejskiej na wysokości Kanału Radunia został zaatakowany przy użyciu noża typu „bagnet". Do podtrzymania reputacji dzielnicy przyczynił się Kazik Staszewski, który wystąpił tu z zespołem ćwierć wieku temu. Tuż przed rozpoczęciem koncertu nawaliła aparatura nagłaśniająca, ale rozeźlona publiczność nie chciała słyszeć o jego odwołaniu. „I zagraliśmy ten koncert. Ze strachu" – tłumaczył Kazik w wywiadzie, dodając „Gdańsk-Orunia, najgroźniejsza dzielnica w Trójmieście".
Największa wieś na Pomorzu
Na pierwszy rzut oka objawów patologii w Oruni nie widać. Przeciwnie, krajobraz oddalonej o zaledwie 4 km w linii prostej od Długiego Targu osady przedstawia się w niektórych miejscach niemal bukolicznie. Lśniąca w słońcu, ujęta w ceglane obmurowania struga XIV-wiecznego Kanału Raduni dzieli Orunię na mniejszą część zachodnią, położoną już na wzniesieniach Pojezierza Kaszubskiego i większą, wschodnią, przeciętą linią kolejową i rozłożoną na płaskich jak stół Żuławach. Nad Kanałem i w sąsiadujących z nią uliczkach wznoszą się malownicze 100–150 letnie kamienice. W niecce u stóp pasma wzgórz morenowych widać korony wiekowych buków, lip i dębów zabytkowego Parku Oruńskiego. Jesienią ub.r. zakończyła się jego renowacja. Za 6,6 mln zł zbudowano m.in zadaszony amfiteatr i stylową altanę, trzy mostki nad Potokiem Oruńskim.
Sercem historycznej Oruni jest ulica Gościnna, dawny plac wiejski, która po rewitalizacji kosztem ok. 4,5 mln zł ma stać się, jako Rynek Oruński, ośrodkiem odrodzenia życia społecznego dzielnicy. Wznosi się tu, oprócz ratusza, kościół pw. św. Jana Bosko oraz dawne karczmy „Pod Kolorowym Koziołkiem" i „Pod Złotym Lwem". Dawny neogotycki ratusz z 1863 r. z płaskorzeźbami Temidy i Demeter na fasadzie wyróżnia się dekoracyjnymi szczytami i strzelistymi pinaklami. Projekt jego rewaloryzacji (koszt to 3,6 mln zł) przewiduje przebudowę dachu i wnętrza oraz budowę antresoli.