Zaangażować Polaków w samorządność – takie hasło ma pierwsza w kraju kampania edukacyjno-informacyjna skierowana do mieszkańców miast – wystartowała 24 maja. – Chcemy zachęcić mieszkańców, ale i uświadomić im, jak łatwo mogą się włączyć w zarządzanie swoimi miastami i kształtowanie najbliższego otoczenia – mówi Joanna Nowaczyk, koordynator kampanii w Związku Miast Polskich.
Kampanię realizują wspólnie samorządy lokalne zrzeszone w Związku Miast Polskich – w projekt włączyło się ponad 70 miast. Do większego udziału w życiu małych ojczyzn zachęcają metropolie i mniejsze miejscowości. Do akcji przystąpiły m.in. Poznań, Kraków, Rzeszów, Opole, Częstochowa, a także Tychy, Bielsko-Biała, Rybnik, Ełk, Kartuzy i Sandomierz. Ale również Błaszki w woj. łódzkim.
Skąd pomysł?
Z sondaży wynika, że zaledwie jedna trzecia Polaków jest zainteresowana życiem publicznym, a 20–25 proc. – zupełnie nie. Według badania CBOS bezpośredni kontakt z urzędnikiem w jakiejś sprawie dotyczącej społeczności lokalnej, nie licząc załatwiania własnych spraw w urzędzie, w ciągu roku ma zaledwie 8 proc. Polaków. Jedną z głównych przyczyn niskiej partycypacji społecznej jest brak przekonania o możliwości wpływania na rzeczywistość. Z kolei ci, którzy w sondażu potwierdzają, iż mają wpływ, przyznają, że z niego nie korzystają.
- Często deklarujemy, że doceniamy samorząd. Według CBOS, w 2018 roku, 69 procent mieszkańców pozytywnie oceniło działania samorządów lokalnych. Uważamy równocześnie, że nasz wpływ na sprawy lokalne jest większy niż na sprawy kraju. Jednak postawa większości z nas jest spójna ze stwierdzeniem demokracja fajna sprawa, bylebym nie musiał nic robić – komentuje Joanna Nowaczyk.
Istnieje potencjał, bo mieszkańcy jednak doceniają samorząd. – Według badania CBOS z 2018 r. mamy 69 proc. pozytywnych ocen samorządu, znacznie więcej, niż ma rząd czy parlament – zaznacza Andrzej Porawski dyrektor Biura Związku Miast Polskich.