– Nie było tropów, śladów żerowania, odchodów, nagrań z fotopułapek – opowiada Dariusz Kuś z Karkonoskiego Parku Narodowego. Dodaje jednak, że niczego nie można wykluczyć. – Znane są przypadki osobników monitorowanych telemetrycznie, które w ciągu trzech miesięcy potrafiły przebyć trasę z Tatr na Węgry i z powrotem – przyznaje Dariusz Kuś.
W Karkonoskim Parku Narodowym największe zwierzę, jakie można spotkać, to jeleń, który nie stwarza turystom kłopotów. – A wręcz odwrotnie, jest dla nich atrakcją – uważa ekspert.
Jeśli chodzi o duże drapieżniki, na obszarze Bieszczadzkiego Parku Narodowego można spotkać niedźwiedzia, wilka oraz rysia. – Ich spotkania z ludźmi są bardzo rzadkie, gdyż drapieżniki w stosunku do człowieka stosują tzw. separację czasoprzestrzenną, czyli – w skrócie – są aktywne wtedy, kiedy my śpimy, i starają się być tam, gdzie nas nie ma – uważa dr Bartosz Pirga.
Przestraszony atakuje
Zdaniem eksperta realnym zagrożeniem dla człowieka może być spotkanie niedźwiedzia, a właściwie jego nagłe najście (np. w młodniku), bo taki osobnik nagle wystraszony – zwłaszcza kiedy jest to matka prowadząca młode – może zaatakować. – Jeśli poruszamy się po szlakach turystycznych, prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jednak znikome. Ataki niedźwiedzi na człowieka w Bieszczadach spowodowane są zwykle nieodpowiedzialnym zachowaniem ludzi – np. zaglądaniem do gawr oraz zimowo-wiosenną penetracją młodników przez zbieraczy poroży w okresie końca gawrowania niedźwiedzi – wyjaśnia specjalista z BdPN.
Jego zdaniem synantropizacja zwierząt, czyli oswajanie się dziko żyjacych ososbników z ludźmi, w tym drapieżników w Bieszczadach, spowodowana jest przede wszystkim przez problemy z gospodarowaniem odpadami i resztkami pokarmów na terenie punktów gastronomicznych i gospodarstw agroturystycznych. Przykłady takiego nieodpowiedzialnego zachowania to np. kompostowanie w miejscach niezabezpieczonych, śmietniki pozbawione zabezpieczeń antyniedźwiedziowych, a także nęcenie i dokarmianie zwierząt na tzw. nęciskach i karmiskach łowieckich oraz w coraz popularniejszych czatowniach fotograficznych.
Wilki przed tygrysami
Jak podaje Tatrzański Park Narodowy, według raportu norweskich naukowców w XX wieku niedźwiedzie spowodowały na całym świecie śmierć 313 osób, co daje im piątą pozycję w rankingu światowych drapieżców. W tym samym czasie udokumentowano 607 takich przypadków spowodowanych przez wilki (trzecia pozycja), ale najczęściej przyczyną zgonu była przenoszona przez nie wścieklizna. Pierwsze dwa miejsca zajmują gatunki egzotyczne – tygrysy (12 599 ofiar) i leopardy (840 ofiar), a miejsce czwarte przypadło lwom (552 ofiary).