To jednak nie studzi edukacyjnych ambicji młodych osób z mniejszych ośrodków. Życiowy sukces wiążą bowiem z dyplomem wyższej uczelni – wynika z raportu opracowanego przez Deloitte na zlecenie Coca- Coli.
– Młodzi z mniejszych miast wskazują, że mają gorszy dostęp do dobrych uczelni, doradztwa zawodowego, szkoleń, targów pracy i edukacji – zwraca uwagę Anna Solarek, dyrektor ds. kontaktów zewnętrznych i komunikacji w Coca-Cola Poland Services.
Jaki jest tego efekt? Niższa samoocena, mniej sprecyzowane plany zawodowe, mniejsza gotowość do wejścia na rynek pracy, niższe oczekiwania finansowe – podkreślają autorzy raportu. – Czy rzeczywiście jest źle, czy może problem leży w głowach tych młodych ludzi? Myślę, że na oba pytania można odpowiedzieć twierdząco – mówi Anna Solarek. – Mniejsze miejscowości i wsie mają rzeczywiście ograniczoną ofertę edukacyjną, komunikacyjną, mniej jest dużych firm generujących miejsca pracy. Ale problemem jest też podejście młodych, którzy często wychodzą z założenia: „Mam trudniej, więc jestem skazany na porażkę", i nie podejmują wysiłku budowania swojej przyszłości.
Niezależnie jednak od tych postaw młodzi w całej Polsce są przekonani, że droga do sukcesu jest jedna – ukończone studia wyższe. W większości województw ci, którzy decydowali się na naukę na poziomie wyższym, twierdzili, że motorem ich działania jest w pierwszej kolejności zwiększenie szans na zdobycie atrakcyjnej pracy, a dopiero w dalszej kolejności – poszerzenie horyzontów, zwiększenie wiedzy i umiejętności. Wyjątkiem jest Lubuskie, w którym wielu młodych ludzi przyznaje, że wybiera edukację na poziomie wyższym pod wpływem nacisku rodziny lub znajomych. Mieszkańcy Warmińsko-Mazurskiego twierdzą, że zachętą dla nich jest to, że uczelnie są w ich regionie łatwo dostępne.
Problem w tym, że w większości kraju znacznie bardziej dostępne są uczelnie słabe. To oznacza, że dyplom takiej uczelni będzie kiepsko oceniany przez pracodawców. – Aby poprawić sytuację młodych z mniejszych miejscowości, trzeba połączyć wysiłki biznesu, przedstawicieli władz lokalnych i krajowych, rodziców, ekspertów i wreszcie samych młodych. Powinniśmy wspierać ich w wejściu na rynek pracy, także poprzez wyrównywanie szans. Oni tego od nas oczekują – podkreśla Anna Solarek.