Widać to przede wszystkim na drogach zarówno w miastach czy miasteczkach, jak i poza nimi, wszędzie tam, gdzie sięga gospodarskie oko włodarzy regionu. Mocno dofinansowano drogi wojewódzkie, choć do zrobienia jest wciąż bardzo dużo, coraz większe pieniądze zaczynają też płynąć na budowy i remonty dróg lokalnych, które są w najgorszym stanie. Według Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju w tym roku na budowę i remonty takich tras rząd przeznaczył 1,3 mld zł, w roku 2019 r. do samorządów ma trafić 6 mld zł. Ale i one dokładają się – przede wszystkim z pieniędzy zapisanych w regionalnych programach operacyjnych – zarówno do projektów drogowych, jak i kolejowych, realizowanych przez państwowych zarządców infrastruktury. Można powiedzieć, że nigdy nie było tak dobrze, choć oczywiście to i tak kropla w morzu potrzeb. Co gorsza, nad infrastrukturalnymi inwestycjami gromadzą się czarne chmury. Są pieniądze, ale brakuje ludzi do pracy, rosną koszty firm, kosztorysy coraz bardziej przekraczają założenia... To coraz poważniejszy problem i wyzwanie dla samorządów nowej kadencji (Temat Numeru – „Samorządy dostaną więcej pieniędzy na nowe drogi", >R4 – 7).